Joanna P., znana z produkcji TTV "Królowe życia", od czerwca 2020 roku przebywa w areszcie. Kobieta oskarżona jest o przekazanie miliona złotych łapówki prokuratorowi, Andrzejowi Z., który miał doprowadzić do zwolnienia z aresztu jej partnera - oskarżonego o udział w zabójstwie Adama Z.. Na jaw wychodzą nowe fakty w sprawie.
Prokurator Andrzej Z. miał przyjąć od Joanny P. i jej partnera milion złotych w zamian za wypuszczenie Adama J. z aresztu, gdzie ten trafił jako oskarżony o udział w zabójstwie 75-letniej kobiety na warszawskiej Pradze. Jak dowiadujemy się z PAP, prokurator miał nie tylko przyjąć pokaźną łapówkę, ale też otrzymywać liczne upominki "osobiste". Jak podała prokuratora:
Andrzej Z. został oskarżony o przekroczenie uprawnień i niedopełnianie obowiązków służbowych, przyjęcie korzyści majątkowych oraz osobistych, a także utrudnianie prowadzonego przez niego postępowania karnego. Prokurator w zamian za uzyskiwane korzyści miał ukierunkowywać postępowanie na wytworzenie nieprawdziwych dowodów, mających świadczyć o niewinności jednego z głównych podejrzanych w sprawie o zabójstwo.
Joanna P. i Adam J. mieli również spełniać różne "zachcianki" prokuratora. Jak ujawniono, o czym napisał PAP, Joanna P. miała spoufalać się z Andrzejem Z., pozwalając sobie nawet na pieszczotliwe nazywanie go per "Mały".
Prokurator w zamian za korzyści materialne miał nie tylko zwolnić z aresztu Adama J., ale umożliwić jemu i Joannie P. intymne widzenia w areszcie śledczym. Jak dowiadujemy się z PAP, prokurator uczestniczył również w ślubie pary oraz miał również starać ustalić się miejsce pobytu objętej programem ochrony świadków byłej partnerki Adama J..