W 2017 roku zmarła córka polskiej wokalistki, Pamela Bem-Niedziałek. Kobieta walczyła z glejakiem mózgu, o którym dowiedziała się zaledwie dwa lata wcześniej. Po tej tragedii Ewa Bem zrezygnowała z życia publicznego i ogłosiła zakończenie kariery. W dniu swoich 70. urodzin zgodziła się porozmawiać z redaktorem radiowej Dwójki i nawiązała do możliwości powrotu na scenę.
Pierwszego wywiadu po śmierci córki, wokalistka udzieliła rok temu. 23 lutego ponownie przerwała milczenie. Zdradziła, że tęskni za swoją karierą, jednak jeszcze nie jest gotowa na powrót.
Tak się wydarzyło okrutnie w moim życiu, że odeszła nasza córka, Pamela. To już było cztery lata temu. Nie chcę już mówić, jakie uczucia temu towarzyszyły, ale to tak całkowicie wpłynęło na moją optykę na życie, że jakoś na razie scena nie mieści się w tym nowym obrazie. Ale ogromnie brakuje mi publiczności, kontaktu z muzykami, tworzenia na scenie, to jest coś niepowtarzalnego, czego nie da się niczym zastąpić.
Nie ukrywa, że bardzo przeżyła śmierć swojej córki. Jednak fani i dawni współpracownicy cały czas o niej pamiętają.
Wewnętrznie się bardzo obkurczyłam po śmierci córki, to mi nie pozwala jeszcze na jakieś stanowcze działania, choć oczywiście namawiają mnie, cały czas dostaję propozycje i zapytania.
Na koniec Ewa Bem powiedziała dziennikarzowi radiowej Dwójki, czego można jej życzyć.
Czego życzyć? Teraz to tylko i wyłącznie zdrowia, bo w tym wieku jest rzeczą ważną i potrzebną, przykrywającą inne potrzeby. Ważne jest także zdrowie psychiczne. To przykry moment w życiu człowieka, nie wierzę, że to "jesień życia". To marnota, jakieś odcinanie kuponów, perspektywa do przodu praktycznie żadna...
My życzymy jej mnóstwa siły i mamy nadzieję kiedyś znowu ją usłyszeć.