Anna Wendzikowska na Instagramie może sprawiać wrażenie spełnionej i szczęśliwej mamy, kobiety sukcesu, podróżniczki, która niemal co chwilę odwiedza najdalsze zakątki świata. Okazuje się jednak, że za instagramowymi filtrami potrafiła ukryć trudne chwile.
Dziennikarka opublikowała zdjęcie sprzed trzech lat. Pozuje na nim z młodszą córką Antoniną, która na fotografii jest niemowlakiem. Anna Wendzikowska nie wygląda jednak na szczęśliwą. Okazuje się, że cierpiała na depresję.
Listopada 2018, na zdjęciu młoda mama, bez filtra... Ten wpis też będzie bez filtra. Zmęczona, niewyspana i nieszczęśliwa... Nie miała depresji poporodowej, ale miała depresję... Mniejsza o powody, one są bez znaczenia dla sensu historii. To był trudny czas, nawet dziecko nie dawało poczucia, że jest jakikolwiek sens we wstawaniu rano z łóżka. Mroczne miesiące, w których wydawało się, że już nic nie odczaruje tej wszechogarniającej pustki i bezsensu. Pomogli przyjaciele, specjalista i zdobycze współczesnej farmakologii. Wyszła z tego silniejsza i bardziej świadoma. Po drugiej stronie było światło i bardzo, bardzo dużo sensu - napisała Anna Wendzikowska.
Dziennikarka podkreśliła, że depresja jest straszną chorobą, która "wszystko maluje na czarno". Dodała również, żeby zawsze prosić o pomoc, tym samym przyłączając się do apelu innych gwiazd, które zmagały się z chorobą. W tym gronie znalazły się Agata Młynarska, Edyta Pazura czy Zofia Zborowska.