Hiszpańska królowa Letizia ma wielkie serce. Po tym, jak miasto Honduras, znajdujące się w Ameryce Środkowej, zostało zniszczone przez huragany Eta i Iota, ruszyła na pomoc poszkodowanym. Członkini rodziny królewskiej spędziła na miejscu dwa dni, pomagając i solidaryzując się z miejscową ludnością.
Królowa przebywała w Hondurasie wraz z sekretarzem stanu ds. współpracy międzynarodowej Angelesą Moreno Bau. Do Hiszpanii zamierzają wrócić w środę wieczorem. Letizia należy do zespołu, który przybył z pomocą i dostarczył 120 ton ładunku, zawierającego m.in. szybkie testy na COVID, jedzenie i ubrania.
Według Międzynarodowego Ruchu Czerwonego Krzyża i Czerwonego Półksiężyca, sam huragan Eta dotknął ponad 4,3 miliona mieszkańców Ameryki Środkowej, w tym trzy miliony Honduran. Te liczby wzrosły dopiero, gdy Iota, kolejny sztorm kategorii czwartej, uderzył w region.
Do tego rodziny z Hondurasu cierpią z powodu dewastacji ekonomicznej spowodowanej pandemią koronawirusa, a także chronicznych problemów przemocy i ubóstwa.
To już druga wizyta monarchini w Hondurasie. Jej pierwsza wizyta miała miejsce w 2015 roku.
Serwis Dailymail przy okazji zwrócił uwagę na stylizację królowej, która zawsze jest elegancka i stylowa, ale teraz wybrała zupełnie inny zestaw ubrań. Miała na sobie zwykłe spodnie, koszulę i ciężkie buty. Oczywiście była to stylizacja stosownie dobrana do okazji. Pomoc poszkodowanym w Hondurasie to nie jest okazja do prezentowania się w wymyślnych stylizacjach. Nikt jednak nie podejrzewałby królowej o brak wyczucia, dlatego jej look zupełnie nie dziwi. Zupełnie inaczej było w przypadku Melanii Trump, która w szpilkach poleciała oglądać efekty huraganu.