Jak w każdy niedzielny wieczór w TVP został wyemitowany kolejny odcinek programu "Rolnik szuka żony". To właśnie w nim rolników i rolniczkę czekało bardzo ważne spotkanie - wybranki i wybrańcy po raz pierwszy zjawili się w ich gospodarstwach. Nic dziwnego, że do tego dnia przygotowali się w szczególny sposób. Jednemu z nich - rolnikowi Pawłowi, który zajmuje się hodowlą długowłosych krów Basiek, pomagał tata i młodszy brat Robert.
ZOBACZ TAKŻE: "Rolnik szuka żony". Magda podpadła widzom swoim wyborem. "On kury na oczy nie widział nawet"
Zarówno tata Pawła, jak i jego brat, byli zachwyceni wyborem rolnika. Ich uwagę w szczególności przykuła Agnieszka, która pojawiła się z plecakiem turystycznym. Robert przyznał, że to ogromny plus i powiedział, że z pewnością byłaby dobrą kompanką w podróżach. Pan Waldemar, słysząc te słowa, zaczął się znacząco patrzeć na syna. Podłapała to także Marta Manowska.
Wiecie, że ja pomyślałam o tym? Ale by było, gdyby to Paweł znalazł wybrankę, a przy okazji też Robert! - powiedziała, zakrywając twarz.
Nie powiedziałam tego przed kamerami! - dodała po chwili zmieszana.
Pan Waldemar także podzielił entuzjazm pomysłu Marty. W końcu sam przed kamerami przyznał, że ma trzech synów, więc i wyczekuje trzech synowych. Nieco inne zdanie miał Robert.
Na chwilę obecną nie zamierzam wziąć udziału w programie, ale życie mnie nauczyło, że niczego nie wolno wykluczać. Więc zobaczymy, co życie przyniesie, ale na chwilę obecną nie.
Kto wie, może Robert to uczestnik kolejnej edycji? A że bracia są podobni, to z pewnością i Robert nie będzie narzekał na brak zainteresowania.