Macademian Girl i Robert El Gendy żegnają się z posadami prowadzących "Pytanie na Śniadanie". "Fakt" poinformował, że zostaną oni zastąpieni przez Kasię Cichopek i Macieja Kurzajewskiego. Wśród powodów wymienianych przez tabloid znalazła się m.in. niższa oglądalność duetu Macademian - El Gendy. Okazuje się jednak, że przesądziło coś innego. Z naszych informacji wynika, że Tamara nie chciała podpisać umowy z Impresariatem TVP, która na wszystkich pracowników nakłada bardzo mocne obostrzenia.
Impresariat w Telewizji Publicznej to dział zajmujący się reprezentowaniem gwiazd stacji. Podpisanie umowy z nim oznacza dzielenie się przychodami np. z reklam czy innych poza telewizyjnych zajęć oraz konieczność uzyskania zgody na każdą medialną aktywność. W przypadku celebrytów przychodzących do TVP, to bardzo często jest kość niezgody. Tak było też w przypadku Tamary, która nie chciała podpisać tej umowy z oczywistych względów. Jako jedna z najpopularniejszych polskich influencerek musiałaby oddawać telewizji krocie. W wakacje szefostwo wyraźnie zasugerowało jej, że bez podpisu jej przyszłość w programie może stać pod znakiem zapytania, mimo tego, że wszyscy byli zadowoleni z jej występów - zdradza nasz informator.
Występy Tamary w "PnŚ" od dwóch lat spotykały się z pozytywnym odbiorem widzów, a ona sama zdawała się realizować jako prowadząca. Co zatem z jej dalszą telewizyjną karierą?
Jest otwarta na propozycje i rozważy każdą ciekawą opcję, jeśli chodzi o telewizję. Teraz chce przede wszystkim stawiać na inne skrzydło swojej kariery czyli działalność motywacyjną i organizowanie warsztatów "Moc Afrodyty" dla kobiet, które chcą obudzić w sobie na nowo kobiecość i seksualność. To jest jej nowa pasja i podchodzi do niej niezwykle poważnie - tłumaczy znajomy blogerki.
Jesteśmy pewni, że osoba tak prężnie działająca w sieci poradzi sobie - z telewizją czy bez. A wam będzie brakować Tamary w roli prowadzącej "Pytania na śniadanie"?