Joanna Moro pod koniec stycznia powitała na świecie trzecie dziecko. Od tego czasu córeczka jest główną bohaterką jej instagramowego profilu. Aktorka często pokazuje zdjęcia Ewy i chętnie opowiada o macierzyństwie. Nic dziwnego, że w dniu chrztu dziewczynki na Instagramie aktorki pokazała została fotorelacja z przyjęcia. Joanna także dokładnie opisała przygotowania i przebieg uroczystości. Jak się okazało, nie obyło się bez komplikacji.
Aktorka zdecydowała się na chrzest w dobie pandemii. Przyjęcie miło miejsce w rodzinnym mieście Joanny - w Wilnie w Kościele św. Jakuba i Filipa. Trudności jednak spowodowała pandemia, która utrudniła przyjazd gościom z Polski. Jak wiemy, w ostatnim czasie liczba zakażeń znacznie wzrosła, a więc obywatele i mieszkańcy naszego kraju muszą w niektórych państwach przechodzić kwarantannę.
Część gości nie mogła uczestniczyć w uroczystości i to najbliższych, z różnych przyczyn, ale wszystkie pośrednio związane z pandemią. Do ostatniej chwili niemalże wszystko było niepewne.
Ponadto na chrzcie nie pojawiła się chrzestna małej Ewy, Anna Gzyra. Tuż przed uroczystością litewski rząd wprowadził obowiązkową kwarantannę.
Nasza Kochana chrzestna, Anna Gzyra nie mogła przekroczyć granicy bez odbycia kwarantanny. Wszystkie jej plany legły w gruzach w parę dni, więc była z nami w tym ważnym dniu tylko mentalnie. Świadkiem chrztu w jej imieniu była moja kochana ciocia Jasia. Wiem, że Ania bardzo to przeżyła, ale zobaczysz kiedyś przynajmniej będzie, co wspominać przy herbacie na stare lata... jak już Ewunia nam wyfrunie z gniazdka - dodała aktorka.
Mimo przeszkód najwyraźniej przyjęcie się udało. Nie obyło się oczywiście bez balonów, pięknego i (jak Joanna zdradza) smacznego tortu oraz bajkowej scenerii.