Helena Englert latem ubiegłego roku wyjechała do Stanów Zjednoczonych, by rozpocząć studia artystyczne w Nowym Jorku. Ukochaną córkę na lotnisku pożegnała popularna mama, Beata Ścibakówna. Młoda aktorka nie mogła zbyt długo nacieszyć się pobytem w USA, ponieważ prawdopodobnie ze względu na pandemię, musiała powrócić do Polski. Dowodem na to są ostatnie zdjęcia Heleny zrobione przez fotoreporterów w warszawskim parku.
Córka Jana Englerta zamieniła nowojorskie ulice na warszawskie ścieżki. Młoda aktorka ewidentnie nie jest zadowolona z takiego obrotu spraw, o czym otwarcie wspomina na swoim profilu w mediach społecznościowych. Na Instagramie dodała wpis, w którym sugeruje, że tęskni za Nowym Jorkiem.
Chcę opublikować to tandetne wspomnienie, bo tęsknię za dawnym Nowym Jorkiem, tęsknię hasaniem po mieście tak, jakby jutra miało nie być - czytamy w poście Englert.
19-latka opatrzyła wpis klimatycznymi fotografiami zrobionymi w Stanach Zjednoczonych.
Powrót Heleny udowodniły ostatnie zdjęcia paparazzi, którzy "przyłapali" aktorkę na spacerze w warszawskim Ogrodzie Saskim. Młoda kobieta odpoczywała na ławce, trzymając na rękach małego uroczego pieska. Englert zachowała zasady bezpieczeństwa, zakrywając usta i nos czarną maseczką ochronną.Córka Jana Englerta jak zwykle prezentowała się stylowo. Miała na sobie jasne szerokie jeansy, czarny sweterek, spod którego wystawał elegancki biały kołnierz, a na wierzch założyła klasyczny beżowy płaszcz. Widać, że Helena czerpie inspiracje modowe z nowojorskich ulic!