Już za kilka tygodni pierworodny syn Meghan Markle i księcia Harry'ego, Archie, będzie obchodził swoje pierwsze urodziny. To wielkie wydarzenie w życiu młodych rodziców. Niestety, ze względu na niepewną sytuację na całym świecie, będą oni musieli nieco zmienić plany związane z celebracją tego dnia.
Jak donosi serwis E! News, Meghan Markle i Harry początkowo planowali zabrać Archiego na urodziny do Wielkiej Brytanii. W obecnej sytuacji podróże są jednak odradzane, a wiele krajów zamknęło swoje granice. Para musiała więc odłożyć podróż w rodzinne strony Harry'ego na inny, bliżej nieokreślony termin.
Myślę, że członkowie rodziny królewskiej czekali na ich przyjazd w maju. W czerwcu mieli także wziąć udział w paradzie z okazji urodzin królowej - wyjawia informator.
Tak się jednak nie stanie. Meghan, Harry i Archie mieszkają już w Kalifornii, skąd nie planują się ruszać przez najbliższe tygodnie. Była książęca para ponoć bardzo przestrzega zasad izolacji. Niewkluczone jednak, że w dniu urodzin Archiego dołączy do nich mama Meghan, Doria Ragland. Wszystko zależy jednak od restrykcji, jakie będą obowiązywały w tym czasie w Kalifornii. Jak wiadomo, sytuacja w Stanach Zjednoczonych nie jest łatwa.
Jak donosi źródło, Meghan i Harry nie kryją zawodu. Pierwsze urodziny Archiego miały być wielkim wydarzeniem z udziałem członków rodziny, przyjaciół oraz rodziców chrzestnych chłopca. Być może uda im się jeszcze spotkać niedługo w podobnym gronie. Trzymamy kciuki!