Meghan Markle od czasu przeprowadzki do Los Angeles nie widziała się z matką. "Ma złamane serce"

Meghan Markle i (książę) Harry przeprowadzili się do Los Angeles, by móc być bliżej rodziny Meghan. Jednak okazuje się, że była księżna jeszcze nie spotkała się z mieszkającą nieopodal matką.

Meghan Markle przeprowadzając się do Los Angeles, chciała być blisko rodziny i ukochanej mamy Dorii Ragland. Niestety ze względu na sytuację w USA, nie widziały się od tygodni, choć mieszkają blisko siebie. Wszystko po to, by zapewnić bezpieczeństwo Dorii, która ze względu na wiek znajduje się w grupie ryzyka.

Zobacz wideo Rodzina królewska to firma. Co teraz z Harrym i Meghan?

Meghan Markle nie widuje się z mamą

Meghan Markle i książę Harry od czasu wyprowadzki z Wielkiej Brytanii cały czas mieszkali w Kanadzie. Kupili tam ogromną posesję z widokiem na ocean. Co więcej, ze względu na politykę tam panującą, mieszkali w bardzo spokojnym miejscu i nie musieli martwić się o paparazzi. Para miała jednak inne plany. Ostatnio media obiegła informacja o ich przeprowadzce do Los Angeles. Powodem tego był fakt, że Meghan chciała być blisko rodziny - właśnie w tym mieście mieszka jej matka.

Ich decyzja była szeroko komentowana i spotkała się z krytyką. W końcu podróżowanie w dzisiejszych czasach jest dość lekkomyślne, jeśli nie ma ku temu konieczności. Mimo to para dopięła swego. Niestety, do spotkania z babcią Archiego wciąż jednak nie doszło. Doria Ragland w tym roku skończy 64 lata i podobnie jak znaczna część Amerykanów, stara się izolować od innych - wychodzi z domu tylko po to, żeby wyprowadzić swoje psy.

Meghan ma absolutnie złamane serce. W końcu jednym z głównych powodów, dla których zdecydowała się zamieszkać w Los Angeles, była bliskość mamy. Ze względu na swój wiek Doria oczywiście musi być ostrożna, a Meghan i Harry ściśle przestrzegają wszystkich formalnych wytycznych dotyczących izolacji od innych ludzi - czytamy w news.com.au.

Źródło serwisu dodało, że panie prawie codziennie ze sobą rozmawiają przez komunikatory internetowe. Jednak to nie odda prawdziwego spotkania.

BO

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.