Blanka Lipińska chętnie korzysta z usług stylistek paznokci i rzęs. Teraz salony kosmetyczne są zamknięte. Autorka podczas przygotowywania romantycznej kolacji na randkę z Aleksandrem Baronem zażartowała, co się stanie, gdy kobiety pozbędą się upiększeń.
W ostatnich dniach izolacji zakochani przebywali głównie w mieszkaniu Barona. Teraz zmienili lokalizację i spotkali się w mieszkaniu Blanki, która na wieczorną randkę przygotowywała chilli sin carne, czyli bez mięsa. W trakcie gotowania żaliła się obserwatorom, że traci doczepiane rzęsy i sztuczne paznokcie. Zażartowała, że mężczyźni nareszcie zobaczą, jak ich partnerki wyglądają bez upiększeń.
Cóż moi kochani, coraz mniej rzęs, paznokcie w stanie naprawdę agonalnym. Panowie, niedługo dowiecie się, jak wyglądamy naprawdę - stwierdziła Blanka Lipińska.
Baron udostępnił zaś nagranie, w którym opowiada, że izoluje się od społeczeństwa, jadąc na spotkanie z partnerką.
Dostaję masę smsów, jak spędzam kwarantannę i zdradzę wam coś: jadę właśnie na randkę. Wystrojony jak stróż w Boże Ciało, mam kwiaty, mam winko, więc trzymajcie za mnie kciuki, bo coś czuję, że to może być hit - zapowiedział Alek Baron.
Autorka chętnie dzieli się ze swoimi obserwatorami, jak spędza czas w odosobnieniu. Uchyla rąbka tajemnicy i pokazuje, co robi z gitarzystą Afromental. Udało nam się zauważyć, że głównie dla niego gotuje. W zamian ona może posłuchać, jak on gra.
Może wkrótce ujrzymy prawdziwe oblicze Blanki Lipińskiej bez upiększeń?
DK