Od tragicznej śmierci Piotra Woźniaka-Staraka minęły już prawie trzy miesiące. Bliscy zmarłego producenta powoli wracają do codzienności. Okazuje się jednak, że miejsce jego pochówku wzbudza wiele kontrowersji i nie wszystkim się podoba.
Od kilku tygodniu nie cichnie poruszenie wokół miejsca spoczynku Piotra Woźniaka-Staraka. Przypomnijmy, że został on pochowany w specjalnie wybudowanych katakumbach na terenie rodzinnej posiadłości na Mazurach. Taka informacja trafiła do mediów jeszcze w sierpniu. Sytuacja wydaje się być jednak bardziej skomplikowana.
Sanepid złożył wniosek do inspektora nadzoru budowlanego o zbadanie miejsca, w którym pochowano producenta. Okazuje się, że może nie być katakumbą. Sprawa trafiła do prokuratury, a następnie na policję. Całą sytuację postanowiła skomentować Ewa Minge.
Tak się zastanawiam, jak bardzo podłym człowiekiem trzeba być, aby wpaść na taki pomysł? Donos na policję? Ludzie na swojej własnej ziemi, pochowali swój dramat. Zamknęli kawałek miłości, którą śmierć bliskiego człowieka zamieniła w proch, aby być jak najbliżej tego prochu - czytamy w długim i emocjonalnym wpisie.
Projektantka nie kryje oburzenia. Zgadzacie się z nią?
Edward Miszczak o Piotrze Woźniaku-Staraku: "Człowiek dotknięty palcem bożym"
MŁ