Choć artyści i osoby związane z show-biznesem podejmują wiele prób, by uświadomić internautom, jak krzywdzący jest hejt w sieci, to niestety to zjawisko jest dalej obecne. Ostatnio z aktem nienawiści spotkała się Agnieszka Kaczorowska. Pokazała ona wiadomości, jakie dostaje z fejkowego konta. Nie będziemy podawać jego nazwy, gdyż nie mamy zamiaru promować takich zachowań.
Treść tych wiadomości dotyczyła córki Agnieszki Kaczorowskiej i Macieja Peli, która pojawiła się na świecie pod koniec lipca. Hejter m.in. pisał, że "szkoda, że bachor nie zdechł przy porodzie". Inne jego wypowiedzi mają podobny wydźwięk. Skontaktowaliśmy się z tancerką. Dowiedzieliśmy się, że razem z mężem już zareagowali na tę sytuację:
Podejmujemy właściwe kroki, aby namierzyć tę osobę i aby została ona pociągnięta do odpowiedzialności - poinformowała nas Kaczorowska.
Powszechną prawdą jest to, że internauci myślą, że są anonimowi w sieci i mogą wszystko. Przede wszystkim krzywdzić innych. Nie zdają sobie sprawy, jak bolesne są takie wiadomości. Jak podkreśliła Agnieszka w rozmowie z Plotkiem, na jej profilu nie ma miejsca na hejt i zachowania podobne do tego:
Od zawsze mówię, że na moim profilu nie ma miejsca na jakikolwiek hejt. Osoby siejące nienawiść blokuję, a komentarze naładowane negatywną energią kasuję. Mój profil nigdy nie będzie miejscem, gdzie można dawać upust swojej frustracji. Natomiast komentarzami, które są groźbami karalnymi, powinna już zająć się policja - wyznała.
Agnieszka Kaczorowska udostępniła te obrzydliwe wiadomości po to, żeby zwrócić uwagę na problem nienawiści.
Chciałabym, aby więcej mówiło się o tym, że nikt w internecie nie jest anonimowy - podkreśliła w rozmowie z Plotkiem.
Mamy nadzieję, że uda się ustalić tożsamość tej osoby. Byłoby to dobrym przykładem dla innych hejterów, którzy uważają, że w sieci mogą obrażać innych i pozwalać sobie na akty nienawiści.
Margaret o hejcie po koncercie "Artyści przeciw nienawiści": Chodzę do psychologa, ale nastolatkowie i tak mają ciężej:
AW