Doda ma ciało, którego pozazdrościć jej może niejedna kobieta. Geny? Z pewnością, ale też i dużo pracy oraz wyrzeczeń. Rabczewska w rozmowie z "Super Expressem" zdradziła sekret swojej sylwetki, a niektóre z jej codziennych rytuałów mogą Was zaskoczyć.
Przede wszystkim Dorota przyznała, że nie pije alkoholu. Powód? Nie pije także jej mąż, Emil Stępień. Im była starsza, tym kac stawał się dla niej coraz bardziej bolesny. Dlatego rzuciła alkohol, a pomógł jej w tym właśnie Emil.
Przestałam pić alkohol dzięki temu, że mój mąż nie pije. Nigdy w życiu nie widziałam go wieczorem z piwkiem w ręku, oglądającego mecz, albo z drinkiem, żeby się zrelaksować. Nie chodzimy też na imprezy. Bardzo się z tego powodu cieszę. Nigdy nie byłam imprezowa. Gram dużo koncertów, więc wolę w domu wypocząć, a nie imprezować. Cieszę się, że znalazłam osobę, która prowadzi podobny tryb życia do mojego, czyli zdrowy tryb życia - mówi Rabczewska w rozmowie z "SE".
Wyjątek zdarza się, gdy Doda spotka się ze znajomymi. Wówczas, maksymalnie raz na miesiąc, napije się białego wina. Co więcej, Rabczewska z mięsa je wyłącznie ryby, ale i tak stara się to robić rzadko.
Bardzo lubię smak mięsa. Natomiast z różnych względów, m.in. zdrowotnych, ograniczyłam się do tego, by z mięsa jeść tylko ryby i raz na kilka miesięcy drób. Ograniczanie spożycia mięsa jest bardzo dobre dla naszego zdrowia, dla naszej planety. Mięso jest faszerowane antybiotykami, sterydami, paszą GMO. Przestajesz je jeść – od razu lepiej wyglądasz! Pomagasz planecie i przyszłym pokoleniom - zaleca.
A siłownia? Nic z tych rzeczy. Doda, by cieszyć się z wysportowanej sylwetki, codziennie wchodzi po schodach, przynajmniej 20 pięter. I to naprawdę działa! Dowodem są najnowsze zdjęcia wokalistki. Ciało - marzenie.
DH