• Link został skopiowany

Roksana Węgiel nie dotarła na koncert, bo zatrzymała ją policja. Służby tłumaczą: Sygnały uprzywilejowania w prywatnym BMW

Roksana Węgiel w miniony weekend miała wystąpić w Lubartowie. Niestety, koncert się nie odbył, gdyż wokalistka na miejsce dotarła ze sporym opóźnieniem. Powód? Jej zespół został zatrzymany przez policję. Roksana ma żal do funkcjonariuszy, a oni już się tłumaczą.
Roksana Węgiel
Instagram

Roksana Węgiel nie może narzekać na nudę. Jej kalendarz wypełniony jest co do ostatniej godziny. W minioną niedzielę zagrała koncert podczas Dni Chrzanowa w Małopolsce, a jeszcze tego samego dnia miała pojawić się w Lubartowie (woj. lubelskie). Młoda gwiazda w tym celu chciała skorzystać z prywatnego samolotu, który czekał na nią w Katowicach. Jednak zanim Roksana dotarła, jej samochód został zatrzymany przez policję. 

Zobacz wideo

Roksana Węgiel zatrzymana przez policję

Jak donosi lokalna gazeta „Przełom”, kierowca samochodu, którym podróżowała Roksana Węgiel, "bardzo się śpieszył". 

Mieli odlecieć z Katowic prywatnym samolotem i dotrzeć do Lubartowa. Zatrąbili na jakiś samochód, by przyspieszyć. To miał być nieoznakowany samochód policji. Chwilę potem zostali zatrzymani. Policjanci legitymowali ich przez trzydzieści minut - donosi tygodnik.

Jak czytamy, Roksana chciała ponoć przesiąść się do innego samochodu, by zdążyć na koncert w Lubartowie, ale policjanci nie wyrazili na to zgody. Głos w sprawie natychmiast zabrała też młoda wokalistka, która na swoim InstaStory nagrała wyjaśnienie zaistniałej sytuacji. 

Zatrzymała nas policja, spisali nasze dane. Czekaliśmy trzydzieści minut, przez co nie zdążyliśmy na koncert. Pan policjant wykazał się totalnym brakiem wyrozumiałości. Robiliśmy wszystko, co w naszej mocy, prosiliśmy go, żeby nas puścił, ale niestety nie udało się - mówiła.

Warto dodać, że Roksanie ostatecznie udało się wylecieć z Katowic do Lubartowa, ale przez spore spóźnienie nie zdążyła na zorganizowany tam z okazji Dnia Dziecka koncert. 

Policja odpowiada

Okazuje się jednak, że funkcjonariusze policji przedstawiają zupełnie inną wersję zdarzeń. Jak donosi "Przełom", samochód, którym poruszała się Roksana, wyposażony był w niedozwolone sygnały dźwiękowe, takie, które mogą mieć tylko samochody uprzywilejowane. 

Zatrąbił na auto, które nie było nieoznakowanym pojazdem policji, ale prywatnym samochodem. Poruszał się nim policjant po służbie. I zareagował. Kierowcę i pasażerów wylegitymowano. Znana artystka nie miała taryfy ulgowej - można przeczytać na stronie tygodnika.

Rzecznik małopolskiej komendy policji Sebastian Gleń dodaje natomiast: 

Rozumiem, że koncert z okazji Dnia Dziecka to szczytny cel. Jednak nie uprawnia do lekceważenia przepisów. A gdyby komuś coś się stało? W ten sposób każdy może się tłumaczyć, że mu się spieszy z jakiegoś powodu i policja powinna przymykać oko na łamanie przepisów. A posiadanie takich sygnałów to naprawdę nie jest błahe wykroczenie.

Co o tym wszystkim myślicie? 

DH

Więcej o: