• Link został skopiowany

Przyjaciel Jacksona broni bohaterów "Leaving Neverland". "Nie sądzę, żeby ci mężczyźni mogli kłamać"

Dokument "Leaving Neverland" nadal dzieli fanów Michaela Jacksona. Nie dzieli za to jego bliskich, którzy murem stanęli za artystą. Wyjątkiem jest jego przyjaciel, Rabin Shmuley Boteach.
Michael Jackson
CORKERY NEWS / #CORKERY NEWS/Globe Photos/East News

Rabin Shmuley Boteach przyjaźnił się z Michaelem Jacksonem od 1999 roku. Ich drogi dość szybko się rozeszły. Kiedy w 2001 roku piosenkarz mierzył się z oskarżeniami o pedofilię, rabin uznał, że nie może być blisko z kimś, komu nie do końća ufa. Shmuley podkreślał, że nie miał dowodów na to, że Jackson jest pedofilem, ale niepokoiły go jego bliskie kontakty z dziećmi.

Teraz Boteach skomentował słynny już dokument HBO:

Nie sądzę, żeby ci mężczyźni mogli kłamać. Nie wydaje mi się również, aby wina i wstyd, jaki odczuwają ich rodzice, mogły być udawane.
Michael Jackson
Michael Jacksonmat.promocyjne HBO

W wywiadzie dla australijskiego programu "A Current Affair" Shmuley przyznał, że oskarżenia, które spływały na Jacksona przez wiele lat, były trudne do ignorowania:

Nie byłem jego fanem, byłem przyjacielem. Byłem rabinem i poczułem, że muszę odejść i wtedy zakończyłem naszą przyjaźń - powiedział. - Nie wiedziałem, czy mam w to wierzyć, czy nie. Wiedziałem, niezależnie od tego, co było prawdą, że Michael nie powinien już nigdy być blisko dzieci - przyznał.
Zobacz wideo

"Leaving Neverland" wciąż dzieli fanów Jakcsona

Przypomnijmy, w dokumencie HBO "Leaving Neverland" wysłuchujemy historii dwóch mężczyzn, którzy jako mali chłopcy przyjaźnili się z Jacksonem. Obydwaj krok po kroku wyjawiają, jak ich idol zbliżał się do nich i zacieśniał relację, która w końcu przemieniała się w "związek" obejmujący również stosunki seksualne.

Po dokumencie HBO wielu fanów uznało, że opowieści są tak pełne szczegółów i drastycznych momentów, że nie sposób im nie wierzyć. Pojawiały się jednak też głosy, że mężczyźni szukają jedynie rozgłosu i pieniędzy, bo obecnie nie są w najlepszej sytuacji finansowej. 

Rodzina i bliscy Jacksona nadal jednogłośnie go bronią. Córka Paris zapowiedziała, że nie ma zamiaru komentować dokumentu, bo uważa, go za "bzdurę".

JM

Więcej o: