Tuż po zakończonym 27. finale Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy polskie media obiegła radosna nowina, która po tragicznych wydarzeniach z Gdańska sprawiła, że na twarzach milionów Polaków znowu pojawił się uśmiech. Okazało się, że Jerzy Owsiak otrzymał szansę na tegoroczną Pokojową Nagrodę Nobla. Komitet Norweski przyjął nominację prezesa fundacji WOŚP, a sam wniosek o jej przyznanie złożył dziennikarz TVN Turbo, Rafał Collins, wraz z posłem Ruchu Kukiz'15, Andrzejem Kobylarzem.
Zdecydowałem się pójść o krok dalej w wspieraniu Jurek Owsiak oraz WOŚP. Dzisiaj, 15 stycznia 2019 Komitet Norweski przyjął moją nominację dla Jurka Owsiaka jako laureata Pokojowej Nagrody Nobla 2019 - pisał wówczas Collins.
Jak wiadomo, fundację Owsiaka od lat regularnie wspiera Kinga Rusin. To właśnie dlatego reporterka "Party.pl" zapytała gwiazdę o to, co sądzi na temat nominacji Jurka do Nagrody Nobla.
Kinga w rozmowie z "Party.pl" wyznała, że nasze społeczeństwo przyznało już Owsiakowi "swojego Nobla". Czy przyznanie mu tego "prawdziwego" Nobla jest w związku z tym aż tak istotne?
To my Polacy wiemy, co Owsiak zrobił tutaj i co zrobiła Orkiestra. Ja myślę, że nikt poza Polską nie jest w stanie tego zrozumieć. To nie jest akcja globalna, która zmienia sposób patrzenia na świat, a zazwyczaj takich noblistów się wybiera. Myślę, że nie bijmy piany bez sensu. To jest nasz bohater lokalny i niech już tak zostanie - mówiła Kinga.
Natomiast na pytanie, czy Kinga ucieszyła się z powrotu Jurka na stanowisko prezesa WOŚP, gwiazda przyznała, że oczywiście, ponieważ jest ona związana z Orkiestrą już od 1. finału.
DH