Kora od 5 lat zmagała się z genetycznym nowotworem jajników. Niestety, przegrała walkę z chorobą i zmarła w wieku 67 lat. W ostatniej swojej rozmowie z mediami wspomniała o chorobie, ale jak teraz przyznał Milo Kurtis, wcale nie lubiła i nie chciała o niej mówić.
Na antenie TVN24 został wyemitowany materiał, w którym bliscy piosenkarki wspominali ją. Wypowiedział się również Milo Kurtis, współzałożyciel zespołu Maanam, który był przy Korze do samego końca.
Podczas spotkań nie było rozmowy o żadnej chorobie. Ona mówiła o tym, co chce zrobić. Jak znam Korę, to ona byłaby bardzo niezadowolona z tego, że wszędzie są czarno-białe zdjęcia, bo to była kolorowa osoba. Ona w tej chwili jest szczęśliwa. Rozpoczęła następną podróż, a tu czarno-białe zdjęcia wszędzie. To by jej się na pewno nie podobało - mówił.
Kurtin zaznaczył w rozmowie, że bez Kory zespół Maanam nie wyglądałby, tak jak wyglądał.
To była cudowna kobieta. Rzeczywiście, bez Kory nie byłoby Maanamu, który znamy. Kiedy ja tam grałem, kiedy zakładaliśmy Maanam, to jeszcze nie nagrywało się płyt, byliśmy takim zespołem raczej podziemnym. Jeździliśmy w trójkę po różnych miastach i od samego początku mieliśmy dużo publiczności.
Mężczyzna wspomniał nie tylko o karierze Olgi Jackowskiej. Zdobył się na prywatne wyznanie i zdradził, że Kora była pomocną przyjaciółką.
Lubiła się uczyć i uczyła się od wielu ludzi, wybitnych artystów. Czasami zdarzało mi się spadać dosyć nisko i wiedziałem zawsze, że na Korę mogę liczyć. Zawsze pomagała – przyznał.
MT