Meghan Markle odkąd dołączyła poślubiła księcia Harry'ego musi korzystać z PR-u rodziny królewskiej. Przez to nie może sama komentować własnego życia i musi polegać na decyzjach PR-owców dworu brytyjskiego.
Księżna Sussex czuje z tego powodu frustrację, ponieważ nie może odnieść się do rzekomo nieciekawej relacji z jej ojcem.
Teraz wszystko musi przejść przez Pałac. Nie może komentować na Twitterze i nie może się z nim skontaktować, aby powiedzieć mu, żeby przestał rozmawiać z prasą - podaje"Us Weekly".
Dziwna relacja Meghan i jej ojca trwa co najmniej od momentu, kiedy ten nie mógł przyjechać na ślub córki. Później zaczął udzielać wywiadów, w których chętnie opowiada za pieniądze o swoim dziecku.
Pałac nie jest zadowolony, że ojciec księżnej staje się osobą publiczną, więc zaproponowano mu, żeby przeprowadził się do Wielkiej Brytanii, gdzie miałby dostać posiadłość i "zasiłek" od pałacu. Wtedy mógłby być bliżej córki, a patrząc na jego problemy zdrowotne, byłoby to rozsądne rozwiązanie. On jednak odmówił.
My już się gubimy w ich relacji. Może wina leży po środku?
MT