Joanna Koroniewska największą popularność zawdzięcza serialowi "M jak miłość", w którym grała od pierwszych odcinków. Okazuje się, że jej serialowa rola Małgosi, córki Basi i Lucjana Mostowiaków, jest dla niej również największą zmorą. Nic dziwnego, że aktorka nie chce wrócić do produkcji.
Koroniewska w rozmowie z WP przyznała, że rola w "M jak miłość" przyniosła jej sporo problemów. W "emce" grała najpierw cichą i nieśmiałą dziewczynę, a później była wielokrotną rozwódką - to ona pozostawiła trzech swoich mężów - Michała (w tę postać wcielał się Paweł Okraska), Steffena (Steffen Möller) oraz Tomka (Andrzej Młynarczyk). W międzyczasie miała jeszcze dwa romanse, a na koniec zostawiła również dziecko, by pozostać w sekcie.
Widzowie jej tego nie wybaczyli i niestety nie potrafili oddzielić aktorki od granej przez nią postaci. Za to, co robiła na ekranie serialu Małgosia, obrywała w życiu prywatnym Joanna Koroniewska.
Joanna Koroniewska przyznała, że niejednokrotnie spotkała się z hejtem przez to, że widzowie nie potrafili odróżnić jej od postaci Małgosi.
Byłam wyzywana np. na przystankach autobusowych przez starsze panie, którym myliła się rzeczywistość serialowa z tą prawdziwą - wyznaje aktorka w rozmowie z WP.
Ale to jeszcze nie koniec. Za to, co robiła jej serialowa postać Koroniewska została również ukarana w "Tańcu z gwiazdami". Widzowie nie chcieli na nią głosować, bo akurat wtedy w serialu Małgosia rozstała się z lubianym przez Polaków Steffenem.
Najwięcej hejtu pojawiło się, gdy moja bohaterka była związana z postacią graną przez Steffena Möllera. Małgosia go rzuciła. To był szczytowy moment, w którym byłam odbierana jeden do jednego jako Małgorzata Mostowiak. Kiedy moja postać rzuciła faceta w serialu, brałam akurat udział w "Tańcu z gwiazdami". Po pierwszym odcinku byłam najniżej w tabeli. Ludzie mnie rzeczywiście nie znosili. Mnie poprzez postać, którą grałam.
Nie lepsi byli też sami dziennikarze, którym także zdarzało się mylić imię aktorki z imieniem jej serialowej postaci.
Pamiętam czasy, kiedy to nawet dziennikarzom zdarzało się mylić moje imię z postacią serialową. Robili wywiad z Małgorzatą Koroniewską - wspomina aktorka
Dziś, jak sama zauważa, jest trochę lepiej, bo aktorzy maja kontakt z widzami w mediach społecznościowych i mogą pokazać swoją prawdziwą twarz. Ludziom coraz łatwiej jest więc odróżniać rzeczywistość od serialowej fikcji. Mimo to aktorka dalej walczy z hejtem w sieci.
AG