Agnieszka Woźniak-Starak w połowie czerwca wróciła do "Dzień Dobry TVN". Jej obecność w programie spowodowana jest urlopem Magdy Mołek, która urodziła drugie dziecko.
Wcześniej na kanapach porannego show w ramach zastępstwa zasiadły m.in. Ewa Drzyzga,Jolanta Pieńkowska czy Patricia Kazadi. Żadnej z pań nie oberwało się od widzów tak mocno, jak gospodyni "Azji Express". To już chyba tradycja.
Fani "DD TVN" w komentarzach na Facebooku podkreślają, że nie lubią oglądać Agnieszki w roli prowadzącej. Narzekają m.in. na dziennikarski warsztat prezenterki, jej dykcję i nieśmieszne uwagi. Według nich Woźniak-Starak nie dopuszcza do głosu nikogo poza sobą.
Niestety. Próbuję, ale pani Szulim nie da się oglądać i słuchać. Mlaskanie, CAŁY CZAS PRZERYWA ROZMÓWCY, nie umie dokończyć składnie zdania i to wieczne poprawianie się... Proszę "Dzień Dobry TVN" poczytajcie komentarze i zmieńcie to - apeluje jedna z widzek.
Agnieszka Szulim jest dla mnie nie do przyjęcia. Oprócz gołych nóg, które pokazuje znacznie wyżej, niż jest to konieczne, nie ma do pokazania i powiedzenia nic więcej. Nie chce się tego oglądać! - dodaje kolejna.
Dostało się nie tylko Agnieszce Woźniak-Starak, ale również towarzyszącemu jej Marcinowi Mellerowi. Jednym z weekendowych gości prowadzących była Sara Boruc, która chciała opowiedzieć o swoim nowym singlu "Łapię tlen" i zbliżającej się premierze płyty.
Temat został szybko ucięty. Dziennikarze zaczęli maglować męża piosenkarki o mundial i jego prywatne projekty. Artur próbował przywrócić dyskusję na właściwy tor.
Tak niezręcznego wywiadu nie widziałam dawno. Występ pani Agnieszki to jakaś dziennikarska masakra, zejście z tematu śpiewającej Sary na mundial też wyszło niezgrabnie - zauważono w komentarzach.
Zgadzacie się z tymi opiniami?
BK