Magda Gessler nie ukrywa, że dla niej święta to przede wszystkim czas spędzony z rodziną. Najczęściej to właśnie u niej w domu pod Warszawą zbierają się wszyscy, aby podzielić się opłatkiem. A jak sama przyznaje, mimo iż jej najbliżsi są indywidualistami, chociaż ten jeden dzień w roku chcą spędzić razem. Na co dzień bowiem rzadko się widują.
Na pytanie, czym jest dla niej Wigilia, Magda Gessler szczerze odpowiedziała:
Czymś wspaniałym i przerażającym. Co roku jestem onieśmielona, bo moja mama i babcia robiły genialne święta, dawały nam wszystkim poczucie bezpieczeństwa. Tworzyły cudowną świąteczną aurę – naturalnie, niewymuszenie. Bo miały energię, celebrowały święto, przygotowywały się do niego i wkładały mnóstwo pracy w to, żeby sprawić domownikom radość. Teraz, kiedy je zastępuję, rozumiem, jak bardzo trudna to rola. I tak jak one przez całe życie, tak teraz ja siadam do Wigilii naprawdę zmęczona.
Co ciekawe, prowadząca "Kuchenne rewolucje" w ogóle nie kryła się z tym, że w przygotowaniu wigilijnych dań wspomaga się czasem potrawami z jednej ze swoich najbardziej znanych restauracji. Jakie jest popisowe danie Magdy Gessler? Karp po żydowsku, który jej zdaniem jest najważniejszą potrawą podczas świąt.
Słynna restauratorka wypunktowała również podstawowe świąteczne błędy kulinarne Polaków. Poza marnotrawstwem jedzenia i nadmiarem wody w potrawach, dodała jeszcze najważniejszy zarzut:
Źle smażą karpia, rzecz jasna! Aż się poci od tłuszczu, sterczą mu ości i śmierdzi mułem. Niestety, to jest koniec świata. Udawanie, że to jakoś smakuje, jest udręką dla całego domu i wszyscy się modlą, żeby wreszcie spłynął ze stołu. Na drugim miejscu jest kupowanie produktów z niesprawdzonych miejsc (...). I używamy do sałat polskiej cebuli, która jest zbyt ostra. Lepsza jest biała.
Cały wywiad możecie przeczytać TUTAJ. Znajdziecie w nim m.in. przepisy Magdy Gessler na idealne potrawy świąteczne oraz jej wspomnienia ze świąt, które spędziła za granicą.
AG