Jakub Herfort został zwycięzcą 9. edycji "Mam talent". Choć nie można odmówić mu wokalnego talentu, jego wygrana nie była wcale oczywista.
To najbardziej sensacyjny finał - skwitował Piotr Kraśko w niedzielnym wydaniu "Dzień Dobry TVN" i trudno się z nim nie zgodzić.
Herfort bowiem dobierał sobie bardzo niekomercyjny repertuar, a finałowe zwycięstwo zapewnił mu utwór "Delilah" Toma Jonesa. Choć prowadzący "DD TVN" wyraził tym faktem niemałe zdziwienie, to młody wokalista miał na to prostą odpowiedź:
Niezależnie jaki utwór wybierzemy, to trzeba go wykonać na 100%. Albo widownia kogoś pokocha albo nie.
I chyba w tym faktycznie tkwi tajemnica jego sukcesu. Jakikolwiek utwór śpiewał, robił to na swój charakterystyczny, bardzo emocjonalny sposób.
Przygoda Herforta z muzyką zaczęła się bardzo niewinnie: śpiewał w chórze parafialnym, a potem w Gminnym Ośrodku Kultury w Budzyniu. Z zawodu jest natomiast kucharzem. W wygraną w "Mam talent" wciąż trudno mu uwierzyć.
To był szczyt marzeń, jeszcze dochodzę do siebie po tym wszystkim - mówił w "DD TVN".
Nagrodą dla zwycięzcy show był czek na 300 tys. złotych. Co wokalista zrobi z wygraną?
Wygrana umożliwi mi rozwój, mam zamiar iść do szkoły muzycznej - zadeklarował.
Oprócz Herforta, ogromne wsparcie widzów otrzymała Kapela Ciupaga (2. miejsce) oraz akrobatyczny zespół Acrodreams (3. miejsce).
A oto próbka wokalnego talentu Kuby:
WJ