Paweł Małaszyński i Anna Przybylska spotkali się na planie filmu "Sęp", a produkcja zbliżyła ich do siebie. Aktor swoimi wspomnieniami o koleżance z planu podzielił się w programie "Republika gwiazd".
Rzeczywiście gdzieś bardzo mocno wewnętrznie przeżyłem śmierć Ani, to była tak cudowna, pozytywna osoba... - mówił Małaszyński. - Jeżeli poznałaś Anię Przybylską i rozmawiałaś z nią przez 15, 20, 30 minut, to nie chciałaś, aby odchodziła. Zawsze chciałaś, żeby była blisko ciebie, miała fantastyczne poczucie humoru. Myśmy się bardzo szybko zaprzyjaźnili, złapaliśmy bardzo dobry kontakt. I rzeczywiście to jest... Życie jest nie fair absolutnie w tym przypadku.
Ciężko mi jest o tym mówić, dlatego że bardzo gdzieś to wewnętrznie, prywatnie przeżyłem i bardzo często o Ani myślę, patrząc na moje dzieci. Bardzo często, nie wiem dlaczego. Była taką fenomenalną iskierką, takich osób na swojej drodze spotyka się bardzo bardzo rzadko - tak pozytywnie nastawiona do życia i tak kochała swoje dzieci, całą rodzinę. To była osoba, która uwielbiała życie, uwielbiała uśmiech i wszystko widziała tylko w pozytywnych kolorach.
Anna Przybylska zmarła 5 października po długiej walce z chorobą. Została pochowana na Cmentarzu Parafialnym przy Parafii pod wezwaniem Św. Michała Archanioła w Gdyni.
karo