Popek stawiła się za Babiarzem. Grzmi na nową TVP. "Cenzura i kneblowanie dziennikarzom ust"

Gdy Anna Popek mówi ostatnio o TVP, nie gryzie się w język. Nie inaczej jest w poście, który dotyczy zawieszenia Przemysława Babiarza.

Przemysław Babiarz może liczyć nie tylko na wsparcie Jacka Kurskiego, który tuż po jego zawieszeniu w TVP poświęcił mu wpis w internecie. W poniedziałek wsparcie komentatorowi sportowemu, który spędził w stacji ponad trzydzieści lat, okazała też dawna koleżanka z pracy, czyli Anna Popek. Razem prowadzili m.in. "Wielkie Testy". Okazuje się, że to, co spotkało jej kolegę, nie mieści się w jej głowie. Ona ma bardzo dużo szacunku do prezentera i podkreśla jego profesjonalizm. "Pracowałam z nim przez długi czas. Znam jego erudycję, doskonała pamięć, obszerną wiedzę z dziedziny historii. Znam kulturę osobistą i wrażliwość. Sumienny, pracowity zawsze doskonale przygotowany. Lubiany przez widzów i przez kolegów. I takiego pracownika neotelewizja zwalnia za jedno słowo - za słowo komunizm. Czyżby postawił trafną diagnozę i dlatego to tak bardzo ich przeraziło? Jeśli ktoś z was myślał, że nowa ekipa zrobi porządek - to miał rację. Ale nowe porządki będą przerażające - cenzura i kneblowanie dziennikarzom ust" - napisała prezenterka TV Republika w swoich mediach społecznościowych. 

Zobacz wideo Dowbor odnosi się do słów Popek. "Smutne"

Tak TVP mówi o zawieszeniu Przemysława Babiarza

Przemysław Babiarz został odsunięty od igrzysk olimpijskich za swoje słowa z piątkowej ceremonii otwarcia. "Świat bez nieba, narodów i religii. To jest wizja pokoju, który ma wszystkich ogarnąć. To jest wizja komunizmu, niestety" - mówił, gdy w tle leciała piosenka "Imagine" Johna Lennona. Następnego dnia przedstawiciele TVP wydali oświadczenie. "Wzajemne zrozumienie, tolerancja, pojednanie - to nie tylko podstawowe idee olimpijskie, to także fundament standardów, którymi kieruje się nowa Telewizja Polska. Nie ma zgody na ich łamanie. Informujemy, że po wczorajszych skandalicznych słowach Przemysława Babiarza, został on zawieszony w obowiązkach służbowych i nie będzie komentował zmagań podczas Igrzysk Olimpijskich" - podano w komunikacie prasowym. Anna Popek w swoim nowym wpisie zwróciła też uwagę na inne rzeczy, które wzbudziły kontrowersje podczas otwarcia igrzysk.

Obrońcy sceny "Ostatniej Wieczerzy" już ruszyli z odsieczą, bo tysiące ludzi odczytało to obrazoburcze wypaczenie we właściwy sposób. Jako obrazę uczuć religijnych, prowokację i sprowadzenie człowieka do obiektu seksualnych chuci. (...) Pewne obrazy, znaki i symbole wchodzą do kanonu kultury. I nie było przypadku w tym, że ten symbol na naszych oczach się niszczy, pokazując obsceniczne quasi widowiska. Swoją drogą ubożuchna musi być wyobraźnią reżysera, skoro do pokazania queerowego rozumienia tolerancji musi używać znanych i opisanych dzieł sztuki przypisanych chrześcijanom. A dlaczego nie Koran? Bo igrzyska skończyłyby się, zanim by się zaczęły

- dodała prezenterka TV Republika.

Wicepremier nie jest zwolennikiem zawieszenia Przemysława Babiarza

Na razie Przemysław Babiarz nabrał wody w usta i nie chce nic mówić na temat decyzji władz TVP.  - Bardzo proszę… Naprawdę, naprawdę nie mogę się w tej chwili zbyt obszernie wypowiadać. Proszę o uszanowanie tego i zrozumienie mnie. Pozdrawiam oczywiście wszystkich bardzo serdecznie - powiedział Babiarz reporterowi "Faktu", który spotkał go w Paryżu. Na jego temat wypowiedział się za to pozytywnie wiceprezes Rady Ministrów - Krzysztof Gawkowski. - Ja bym nie zawieszał za takie rzeczy, bo uważam, że podczas igrzysk olimpijskich nie ma potrzeby podejmować takich działań. Mogło mi się to podobać lub nie, ale nie widzę sensu w zawieszaniu kogoś za jego wypowiedzi - wyznał "Faktowi" polityk. Przeczytaj też: Tak Przemysław Babiarz spędza wolny czas w Paryżu po zawieszeniu w TVP. "Miał dobry humor".

Więcej o: