Więcej o uczestnikach programów telewizyjnych przeczytasz na Gazeta.pl
Siódmy sezon "Ślubu od pierwszego wejrzenia" za nami i jasne jest już, że tym razem trwałego związku nie udało się zbudować żadnej z par. Wielu fanów matrymonialnego show, na bieżąco komentujących poczynania uczestników, od dawna było przekonanych o takim rezultacie tej edycji eksperymentu. Rozpisywali się na temat rzekomych nieprzepracowanych problemów, krytykowali ich zachowania i sugerowali, że znalezienie drugiej połówki powinni zacząć od pracy nad sobą - najlepiej w gabinecie specjalisty. Ekspertka programu Magdalena Chorzewska w rozmowie z Plotkiem podkreśla, że dopiero udział w eksperymencie może pozwolić zrozumieć uczestnikom, gdzie popełniają błędy.
Magdalena Chorzewska zwraca uwagę, że widzowie "Ślubu od pierwszego wejrzenia" widzą tylko wycinek z tego, jak wygląda życie uczestników i zwraca uwagę, że łatwo komentować czyjeś zachowanie, siedząc na kanapie.
Każdy z uczestników mierzy się z ogromnym stresem, nową sytuacją życiową, świadomością tego, że to, co robią, będzie podlegało ocenie, a także ze schematami, przekonaniami i błędami, które powtarzają prawdopodobnie w każdym bliskim związku - komentuje psycholożka w rozmowie z Plotkiem.
Chorzewska przyznała jednak, że do programu zgłaszają się osoby, które nie radzą sobie z samodzielnym stworzeniem związku. Zaznaczyła również, że mimo iż eksperci starają się dokładnie poznać uczestników, opierają się wyłącznie na ich słowach. A im zdarza się pewne rzeczy ukryć.
Nie od dziś wiadomo, że zgłaszają się do nas ludzie, którzy mają problemy w relacjach i z budowaniem związków. Gdyby tak nie było, prawdopodobnie nie byłoby ich u nas. Robimy szereg testów, przeprowadzamy badania, ale w dużej mierze opieramy się na deklaracjach uczestników, którzy nie zawsze są z nami szczerzy lub którzy nie mają świadomości swoich schematów i dopiero w konkretnej sytuacji reagują nieadekwatnie - zaznacza ekspertka.
Zdaniem psycholożki udział w eksperymencie pokazał uczestnikom, w jakich obszarach muszą nad sobą pracować. Dodaje jednak, że "Ślub od pierwszego wejrzenia" nie jest terapią.
Pamiętajmy jednak, ze "ŚOPW" nie jest terapią na antenie. Nie zgadzam się z określaniem Piotra, Doroty czy Patrycji jako toksycznych. Mają nad czym pracować i mam nadzieję, że nasz eksperyment zmotywował ich do tego - dodaje.
Przypomnijmy, że w siódmej edycji "Ślubu od pierwszego wejrzenia" początkowo każda z trzech par zdecydowała się pozostać w małżeństwie. Finalnie wszyscy uczestnicy podjęli jednak decyzje o rozwodach.