Tej jesieni na antenie TVN emitowana jest już dziesiąta edycja "Top Model". Program budzi wiele emocji, a to chociażby za sprawą zadań stawianym uczestnikom. Wystarczy wspomnieć o np. sesji z alpakami, która była krytykowana przez wiele osób. Ostatnio natomiast nie wszystkim spodobały się przeprowadzone metamorfozy. Do tematu odniósł się niedawno Marcin Tyszka.
Przemiany pojawiają się w każdej edycji "Top Model" i różnie bywa z ich przyjęciem zarówno przez samych uczestników, jak i widzów formatu. Tydzień temu można był m.in. zobaczyć, jak fryzjer mocno skrócił długie włosy Olgi. Ogromna zmiana nie przypadła do gustu wszystkim internautom. Pojawiały się nawet głosy, że uczestniczka została oszpecona.
O zdanie w sprawie metamorfoz Marcin Tyszka został zapytany przez reportera Pudelka. Dziennikarz serwisu zastanawiał się, czy juror show również był oburzony zmianami fryzur. W odpowiedzi fotograf przypomniał o zasadach panujących w świecie mody, czyli chociażby zdawaniu się na opinię specjalisty.
Jak robisz taki program, nawet jak robisz sesję zdjęciową, jak pracujesz w modzie, to twój wygląd jest kompromisem pośród bardzo wielu ludzi. Jeśli np. fryzjer, który jest mega specjalistą, widzi cię w takiej fryzurze, to zmieniamy. Na tym polega moda. My nie szukamy gotowych lalek Barbie, chcemy im coś nadać - mówił Tyszka.
Przy okazji rozmowy z reporterem podał przykład Anji Rubik, która na najwyższy poziom swojej kariery weszła właśnie po tym, gdy zdecydowała się na skrócenie swoich włosów. Wspomniał również, że kontrowersje są nieuniknione w przypadku takich programów jak właśnie "Top Model".
Kontrowersje zawsze będą. To jest też program rozrywkowy. Gusta są bardzo różne. Mnie się podoba jedno, tobie się podoba co innego, ale o to chodzi, bo ludzie, którzy wzbudzają kontrowersje, na pewno najdłużej pozostaną w naszej pamięci - ocenił.
Bywa jednak zaskoczony, że show, którego jest jurorem, może budzić aż tyle emocji.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!