"Motel Polska" miał być odpowiedzią Telewizji Polskiej na hitowy format "Googlebox" emitowany przez TTV. Niestety, coś nie wyszło. Zamiast zabawnych i ostrych komentarzy w programie mogliśmy usłyszeć pochwalne peany na temat partii rządzącej. Nic zresztą dziwnego, bowiem wielu bohaterów formatu było związanych z Prawem i Sprawiedliwością.
Zarząd TVP nie podjął decyzji o kontynuowaniu "Motelu Polska", zatem program nie pojawi się w jesiennej ramówce stacji. Chociaż format był emitowany przez zaledwie kilka miesięcy, to niektóre opinie bohaterów zdążyły zażenować niemal całą Polskę. Wypowiedzi uczestników "Motelu Polska" na temat Strajku Kobiet czy prezesa Jarosława Kaczyńskiego stały się w pewnym momencie viralami i jaskrawymi przykładami na to, jak nie należy robić telewizji. Choć bohaterowie utrzymywali, iż kwestie wypowiadane w programie były ich prywatnymi obserwacjami, to trudno nie podejrzewać producentów o specjalny dobór uczestników pod kątem konkretnych poglądów.
My z "Motelu Polska" zapamiętamy najbardziej zachwyty Lidii Lasoty, obecnej redaktor naczelnej Radia Łódź, na temat miłości Jarosława Kaczyńskiego do swojego kota.
Jeśli prezes kocha kota i kocha inne zwierzęta, to znaczy, że jest dobrym człowiekiem - zachwycała się Lasota.
Emocjonująca i pełna zaskakujących wniosków była również kłótnia młodego homofoba z matką.
Dlaczego facet nie może kochać faceta? - Bo nie i tyle - ostatecznie postanowił mężczyzna.
Dosyć stanowcze jest również podejście uczestników "Motelu Polska" do przywódcy Platformy Obywatelskiej. Nie mają wątpliwości, jak Tusk powinien być odbierany przez Polaków. W końcu jest Niemcem.
W Polsce Tuska traktujemy jako Niemca, a z uwagi na to, że Polacy nie lubią Niemców, to go oplują.
Będziecie tęsknić za "Motelem Polska"?