Robert Kochanek w programie "40 kontra 20" nie może narzekać na brak zainteresowania ze strony kobiet. Kinga nie ukrywała, że bardzo jej się podoba i próbowała zdobyć jego serce, co z drugiej strony wzmocniło rywalizację pomiędzy innymi kobietami, które również walczyły o względy tancerza. Podczas tzw. "ceremonii chaosu" Kinga próbowała dopiec Dalii, jednak sama się ośmieszyła.
W programie "40 kontra 20" nie brakuje emocji i zgrzytów pomiędzy uczestniczkami. Stałym elementem show są "ceremonie chaosu", które są idealnym czasem, by zdobyć się na bolesną szczerość. Uczestniczki mogą wtedy wskazać osobę, która zaszła im za skórę. Osoba, która otrzyma największą liczbę głosów, jest nominowana do eliminacji i może pożegnać się z programem.
W czasie ostatniej "ceremonii" Dalia chciała skonfrontować się z Kingą. Ta zaczęła czytać na głos, co napisała na jej temat koleżanka z programu.
Obgaduje mnie za plecami, a jest pierwsza, żeby "wziąś" coś z mojej walizki. Wziąć pisze się przez "ź" - przeczytała Kinga.
Kinga w programie wielokrotnie podkreślała, że studiuje prawo i z premedytacją używała wyszukanego słownictwa, by onieśmielić koleżanki. Chcąc pouczyć Dalię, nie zauważyła, że sama nie miała wiedzy na temat, jak poprawnie przeliterować słowo "wziąć". Podczas ceremonii nie brakowało tematów do obgadania, a gafa językowa próbującej błysnąć wiedzą Kingi nie została wyłapana przez uczestników. Z pewnością Kinga braki z wiedzy języka polskiego nadrabia pewnością siebie. Też zauważyliście ten błąd podczas oglądania show?
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!