Anita i Adrian to chyba ulubiona para większości widzów programu "Ślub od pierwszego wejrzenia". Małżeństwo od samego początku wydaje się być zgodne, a przede wszystkim czuć, że jest między nimi pewna "chemia".
Zeszłotygodniowy odcinek jednak zaniepokoił ich fanów. Zakochani przechodzili kryzys, wobec czego skontaktowali się z psychologiem, który miał pomóc rozwiązać ich problemy. Powodem był fakt, że Anita na razie nie chce mówić Adrianowi o całej swojej przeszłości.
Teraz Adrian jadąc samochodem nagrał wideo, w którym opowiadał o tym, że musi się poważnie zastanowić nad związkiem z Anitą. Był w tym wyjątkowo wiarygodny.
Do wczoraj wszystko wydawało się, że może być fajnie, pięknie... Że początek tej znajomości, podróż poślubna, pobyt u mnie, że to wszystko daje potencjał temu związkowi. No i idąc za radami eksperta... podjęliśmy próby rozmów na poważniejsze tematy. Okazało się, że różnimy się tak znacząco, jeśli chodzi o poważne sprawy... - mówił Adrian.
Po chwili jednak okazało się, że wszystko okazało się być primaaprilisowym żartem, bowiem był wówczas 1 kwietnia. W ostatnich sekundach nagrania pojawiła się Anita, która wytłumaczyła, że to tylko "prank".
Widzowie jednak uwierzyli w słowa mężczyzny.
Adrian, Ty żartownisiu, prawie się zesr*aliśmy - czytamy w komentarzach.
Adrian, my z synem prawie zawał.
O matko! Ale mnie przestraszyliście.
Adrian na aktora! Był przekonywujący.
Nabrałam się, ciśnienie poszło mi w górę.
Uwierzyłam!!!
A wy, uwierzyliście w ich początkowe słowa? My totalnie.
MM
Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami ze świata show-biznesu, zaobserwuj nas na Instagramie >>>>>