Edward Miszczak przez lata był dyrektorem programowym stacji TVN. W 2022 roku dowiedzieliśmy się, że zrezygnował z tej funkcji. Niedługo później ogłoszono, że zajmie stanowisko wiceprezesa zarządu i dyrektora programowego Polsatu. Od pewnego czasu coraz więcej gwiazd z TVN pojawia się w Polsacie. Głośny był transfer Darka Stolarza, który od lat tworzył projekty u boku Doroty Szelągowskiej - dziś pojawia się w "Nasz nowy dom". Niedawno gruchnęła wieść o tym, że "Milionerzy" zadebiutują w Polsacie, a prowadzącym dalej będzie Hubert Urbański. Czy Miszczak próbuje zrobić z Polsatu drugi TVN? Czy takie działania mogą zaszkodzić stacji? O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy ekspertkę od PR Martę Rodzik, specjalistkę ds. PR-u i influencer marketingu, psycholożkę Dagmarę Tarkę oraz mentorkę skutecznego planowania i realizacji celów Karolinę Karolczak.
Czy Edward Miszczak słusznie decyduje się na transfery kolejnych znanych twarzy z TVN-u do Polsatu? "Hubert Urbański i program "Millionerzy" to świetna decyzja Polsatu, która przyniesie sporo odbiorców. To bardzo słuszna, przemyślana decyzja pana Edwarda Miszczaka" - twierdzi Marta Rodzik. "Takie strategiczne działanie ma na celu zwiększenie oglądalności, zmianę stałego formatu telewizyjnego tej stacji i mały rebranding, który może być zapowiedzią dużego. Takie decyzje na pewno przysłużą się wizerunkowo stacji Polsat" - dodaje ekspertka od PR.
Karolina Karolczak dostrzega, że "Miszczak konsekwentnie realizuje swoją wizję Polsatu". "Choć sięga po znane formaty czy twarze kojarzone z TVN-em, trudno mówić tu o kopiowaniu konkurencji. To raczej przemyślana strategia budowania silnej, rozpoznawalnej i stabilnej oferty programowej, która ma odpowiadać na potrzeby dzisiejszego widza. Edward Miszczak nie przyszedł do tej stacji, by powielać przeszłość. On przyszedł, by wykorzystać swoje doświadczenie, kontakty i intuicję – i stworzyć zupełnie nową jakość w nowym miejscu" - uważa specjalistka.
Podkreśla na dodatek, że obecnie Polsat nie jest kojarzony z polityką - tak jak TVN czy TVP, co jest zdecydowanie plusem. "Dla wielu widzów to przestrzeń bliższa zwykłym ludziom, rodzinie, emocjom i autentyczności. Miszczak dobrze o tym wie – i nie próbuje tego zmieniać. Wręcz przeciwnie, korzysta z tej przewagi, jednocześnie wzmacniając stację programowo. Zamiast zmieniać charakter Polsatu, wzmacnia jego mocne strony, korzystając przy tym z własnego doświadczenia i rozbudowanej sieci kontaktów" - mówi nam Karolczak.
Dagmara Tarka zauważa, że stacje upodabniają się do siebie. "Obecne kroki Edwarda Miszczaka pokazują, iż dokonuje on transferu strategii, którą obrał dla TVN-u. I nie chodzi tu tylko m.in. o ściągnięcie do Polsatu 'Milionerów' wraz z Hubertem Urbańskim czy Darka Stolarza do programu 'Nasz nowy Dom', bo przecież tych transferów również jeśli chodzi o team w tworzeniu od wewnątrz programów, jest znacznie więcej" - dostrzega. "Wygląda na to, że Edward Miszczak powiela pomysły, a nie kreuje swoiste novum, jak przed lady robił to w TVN-nie. Widz może być już zmęczony takim podejście, bo za chwilę nie zobaczy różnicy między dwoma ważnymi na rodzimym rynku stacjami. I to nie jest dobre dla żadnej z nich" - dodaje.
Ekspertka podkreśla również, że obecnie stacje powinny walczyć o widza nowościami. "Tak duża konwergencja mediów i ich słabnąca pozycja na rzecz platform streamingowych, wyraźnie wskazuje, że widz powinien dostawać nowe jakości, że powinien otrzymywać elementy zaskoczenia, które podsycą jego ciekawość, a tym samym przyciągną przed ekran telewizorów' - ocenia Tarka. Karolczak w tej kwestii się z nią jak najbardziej zgadza. "Najtrudniejsze jest dziś zatrzymać uwagę widza. Dlatego sięganie po formaty, które są rozpoznawalne, zaufane i lubiane – jak 'Milionerzy' – to nie jest cofanie się, to jest mądre planowanie. Tytuł mówi sam za siebie. Każdy wie, na czym polega ten program. Nie trzeba tłumaczyć, promować, testować – wystarczy dać widzowi to, co zna, lubi i zrobić to dobrze" - uzupełnia specjalistka.
Karolczak uważa, że dyrektor programowy Polsatu doskonale rozumie obecny rynek medialny i wie, jak walczyć o widza. "Miszczak to nie jest ktoś, kto działa na oślep. Przez lata tworzył programy, które stały się symbolami jakości. Nie wchodzi do Polsatu z młotkiem, tylko z precyzyjnym planem. Jego działania to sygnał, że Polsat nie zamierza stać w miejscu, że chce być gotowy na przyszłość – i że nie boi się odważnych, ale przemyślanych decyzji" - zauważa ekspertka. "Ostatecznie to widz zadecyduje, co zostanie z nami na dłużej. Ale dziś telewizja potrzebuje liderów, którzy rozumieją media, emocje i ludzi. A Edward Miszczak właśnie takim liderem jest" - podsumowuje.
Tarka dostrzega, że Miszczak jest "strategiem z doskonałym wyczuciem trendów i formatów programowych". "Wierzę, że ma to głębszy sens i jest to część przemyślanej strategii, choć na ten moment, patrząc chociażby na komentarze odbiorców na social mediach czy portalach plotkarskich, te ruchy odbiorcom niezbyt przypadają do gustu" - zauważa.