Walka o Oscara w kategorii najlepszy aktor to pojedynek między Leonardo DiCaprio, nominowanym za "Wilka z Wall Street" i Matthew McConaughey, nominowanym za "Witaj w klubie". Obaj tego wieczoru przyszli do Dolby Theatre w towarzystwie swoich mam. Niestety, obie nie stanęły na wysokości zadania.
REUTERS/LUCAS JACKSON
REUTERS/LUCAS JACKSON
Mary Kathleen "Kay" McCabe to matka Matthew McConaughey, która, razem ze swoją synową, pojawiła się na czerwonym dywanie u boku zdolnego syna. Camila Alves, żona aktora, prezentowała się bez zarzutu. Skromna, ale elegancka suknia do ziemi w kolorze rozbielonego różu nie odwracała uwagi od gwiazdy wieczoru. Tego samego nie można powiedzieć o kreacji McCabe.
JORDAN STRAUSS/INVISION/AP/Jordan Strauss
Biało-srebrna sukienka przed kolano nadawałaby się idealnie na każdą inną okazję, ale nie na Oscary. Kto doradził emerytowanej nauczycielce, żeby ją włożyła? Albo ktoś bez wyobraźni, albo ktoś nieżyczliwy. Bo takie cechy można przypisać styliście, który matkę jednego z dwóch najważniejszych mężczyzn wieczoru ubiera w strój narażający ją na nieprzychylne spojrzenia.
Być może matkę Matthew McConaughey ubierał ten sam stylista, który doradził mamie Leonardo Dicaprio - kremowa kreacja Irmelin DiCaprio także łamała oscarowy dress code.
REUTERS/MIKE BLAKE
Leonardo DiCaprio w tym roku był mocnym kandydatem do Oscara. Walczył o niego z Matthew McConaugheyem. Wsparcie mamy okazało się bezcenne, tym bardziej wtedy, kiedy po raz kolejny nagroda przeszła "Wilkowi z Wall Street" koło nosa.
Obie panie nie popisały się tego wieczoru - niepotrzebnie odwróciły uwagę od swoich zdolnych synów. Mimo wszystko, nawet krzykliwa sukienka Mary Kathleen "Kay" McCabe, czyni ją wygraną. To ona usłyszała ze sceny Dolby Theatre podziękowania od syna, nagrodzonego Oscarem.
Gdy aktor mówił te słowa, kamera pokazała twarz jego matki. Pojawiły się łzy, kiwała głową i wzruszona obserwowała swojego syna.
JOHN SHEARER/INVISION/AP/John Shearer
JOHN SHEARER/INVISION/AP/John Shearer
Na wysokości zadania stanęli za to panowie. Szczególnie Leonardo DiCaprio, który, gdy po raz kolejny usłyszał, że to nie on dostanie Oscara wstał, serdecznie uściskał i ucałował swojego rywala i laureata nagrody.
REUTERS/LUCY NICHOLSON
Trochę szkoda, że McConaughey nie wspomniał słowem ze sceny o innych nominowanych aktorach, czy też nie skomentował opisywanego w mediach wyścigu po statuetkę pomiędzy nim a DiCaprio.