Doda w Newsweeku
Przypomnijmy wypowiedź Dody dla dziennik.pl, która wywołała całe zamieszanie:
Jeżeli chodzi o Biblię, to są tam super, zajebiste przykazania, jakieś historie, które budują w dzieciach system wartości, chęć bycia dobrym człowiekiem, natomiast ciężko mi wierzyć w coś, co nie ma przełożenia na rzeczywistość, bo gdzie w tej Biblii są dinozaury? Jest siedem dni stworzenia świata i nie ma dinozaurów. To mi się kłóci. (...) Wierzę w to, co nam przyniosła matka Ziemia i co odkryto podczas wykopalisk. Są na to dowody i ciężko wierzyć w coś, co spisał jakiś napruty winem i palący jakieś zioła...
Iwona Aleksandrowska: Przepraszam, o kim mówisz?
D: O tych wszystkich gościach, którzy spisali te wszystkie niesamowite historie.
Artystka tłumaczyła, że napruty oznacza dla niej "pozytywnie nastawiony" i chodziło jej o "mszalne wino". Sąd jednak nie dał wiary tym wyjaśnieniom.
5 tys. zł. to połowa kwoty, której żądał prokurator. Doda nie pojawiła się na sali sądowej, a jej adwokat zapowiada odwołanie się od wyroku. O kontrowersyjnej sprawie artystka-skandalistka wyczerpująco opowiedziała w najnowszym "Newsweeku". Wybraliśmy dla was najważniejsze i najciekawsze fragmenty wywiadu.