Weekendowy rozkład jazdy pozostał niezmienny. W piątek wieczorem obejrzeliśmy kolejny odcinek programu "Tylko taniec" na antenie Polsatu. Pojawiło się kilku uczestników, którzy szczególnie zapadli w pamięć jurorom i widzom.
Z pewnością należy do nich formacja "Scandal", którą tworzą dzieci w wieku wczesnoszkolnym. Występ grupy zachwycił absolutnie wszystkich.
A Liszowska popłakała się ze wzruszenia.
W sobotę obejrzeliśmy z kolei dwa programy dedykowane utalentowanym wokalistom.
W "X- Factor" zabłysnęło kilku wokalistów. Jurorzy zachwycili się Martą Jaczyńską. "Jadźka" nie zaśpiewała może najlepiej pod względem technicznym, ale przekonała do siebie jurorów swoją postawą i radosnym podejściem do życia.
Nie obyło się oczywiście bez mniej udanych występów. Wioletta Kowalczyk zaśpiewała tak źle, że Wojewódzki nie mógł sobie odmówić złośliwości pod jej adresem:
W "Bitwie na głosy" prawdziwą sensacją okazał się występ drużyny Ryszarda Rynkowskiego. Przed startem programu nikt nie przypuszczał, że dojrzały artysta wykaże się takim powerem! Jego chór brawurowo wykonał "I belive I can fly". Spodobało się i jurorom, i widzom, co doprowadziło ekipę z Elbląga do wygranej w odcinku.
We wczorajszym odcinku "Must be the music. Tylko muzyka" pojawił się raper, o którym będzie głośno jeszcze naprawdę długo. "Biały" wykonał hip-hopowy utwór, który zadedykował swojemu synkowi. Wokalista miał na sobie T-shirt z napisem "Nie dyskryminujcie ojców". W ten sposób artysta chciał zaapelować o większe prawa dla mężczyzn, którzy po rozwodzie mogą spotykać się ze swoimi dziećmi jedynie raz na dwa tygodnie. Wzruszająca historia "Białego" poruszyła jurorów.
Poza walczącym o swoje prawa ojcem, na uwagę zasłużył też zespół "Lemon", który tworzy muzykę osadzoną w kulturze łemkowskiej. Obcy język, wzruszająca melodia - to musiało się spodobać!
W programach nie zabrakło zaskakujących zdarzeń.
W "Bitwie na głosy" sporą niespodzianką był najsłabszy wynik zespołu Natalii Kukulskiej. Warszawska drużyna wokalistki była wcześniej zaliczana do grona faworytów. Niestety, widzowie zawiedli i, mimo dobrych ocen ze strony jurorów, Kukulska musiała się pożegnać z programem.
Z kolei w "Tylko taniec" sporym zaskoczeniem był występ grupy "Only boys". Rzadko do tego typu programów przychodzą w 100% męskie składy. Chłopcy udowodnili jednak, że brzydsza płeć też nieźle sobie radzi na parkiecie. I to bez najmniejszego uszczerbku na poziomie testosteronu.
W "X- Factor" zarówno jurorów, jak i widzów zaskoczył natomiast występ Magdaleny Adamiak. Niepozorna dziewczyna zdecydowała się wykonać arcytrudny utwór z repertuaru Whitney Houston "Saving All My Love For Yo". Jurorzy podeszli do tego pomysłu dość sceptycznie, sugerując wokalistce, że ta piosenka może ją najzwyczajniej w świecie przerosnąć. Okazało się jednak, że Magda dysponuje świetnym głosem i bez trudu zaśpiewała wymagający przebój zmarłej niedawno gwiazdy.
Żadnemu z programów nie można zarzucić nudnego jury. O tytuł najbarwniejszego składu sędziowskiego walczą przede wszystkim jurorzy "X- Factor" i "Got to dance". W show TVN nie brakuje licznych podtekstów seksualnych. Co ciekawe, nie tylko Kuba Wojewódzki nie stroni od zabarwionych erotycznie wypowiedzi. Jego nowa koleżanka z jury, Tatiana Okupnik, dzielnie mu wtóruje. Do jednego z uczestników piosenkarka powiedziała, odnośnie jego wokalnych umiejętności:
Jurorki nie opuszczał dobry humor. W pewnym momencie Okupnik wypaliła do Czesława Mozila z tekstem:
Z kolei w "Tylko taniec" prym jak zwykle wiodła Krystyna Mazurówna. Wygląda na to, że zatrudnienie zapomnianej nieco tancerki, było strzałem w dziesiątkę. Wigoru mógłby jej pozazdrościć niejeden nastolatek! Mazurówna zna młodzieżowy slang jak mało kto, o czym świadczyć mogą jej wypowiedzi:
Po tańcu grupy "Scandal" tancerka powiedziała natomiast:
Mniej ciekawie było w "Bitwie na głosy". Sonia Bohosiewicz, Zbigniew Zamachowski i Alicja Węgorzewska nie są tak ekspresyjni jak ich koledzy po fachu z wspomnianych wcześniej programów. Zazwyczaj podobają im się występy poszczególnych drużyn. Może wypowiadaliby się inaczej, gdyby oceniali tylko anonimowych uczestników, a nie wielkie gwiazdy polskiego przemysłu fonograficznego?
W "Must be the music" też bez fajerwerków. Producenci programu wybrali taką formułę programu, w której pokazuje się więcej prawdziwych talentów niż wokalnych katastrof. Trudno więc wymagać od jurorów specjalnie ostrych komentarzy. Wśród sędziów dzięki swojemu poczuciu humoru wyróżnia się przede wszystkim Adam Sztaba. Na widok zespołu "DC/AC", wystylizowanego na legendarną kapelę "AC/DC", powiedział:
Surowsza była dla zespołu Kora, która dość często ma zdanie odmienne od reszty jury:
Wśród prowadzących programy talent show widzimy trzy kategorie, do których można przyporządkować każdego z nich.
Pierwsza z nich to ci, którzy powinni to robić. I tutaj bez wątpienia można zaklasyfikować Huberta Urbańskiego, który w roli gospodarza "Bitwy na głosy" czuje się jak ryba w wodzie. Tutaj po prostu wszystko gra, jest na miejscu, a Urbański jest przed kamerą sobą.
Urbański wchodzi w świetne interakcje zarówno z jurorami, jak i uczestnikami rywalizacji.
Nieco mniej podobają nam się gospodarze "Must be the music" i "Tylko taniec", jednak wciąż da się ich oglądać. Paulina Sykut i Maciej Rock podobają nam się osobno, ale razem tworzą niekoniecznie zasługujący na specjalne owacje duet. Być może każde z nich jest po prostu stworzone do brylowania w pojedynkę? Między Sykut a Rockiem nie ma naszym zdaniem tego rodzaju interakcji, który zapewnił sukces chociażby duetowi Prokop - Hołownia w "Mam talent".
Podobne wrażenie robi na nas duet Kępka - Dowbor, czyli gospodarze show "Tylko taniec". Prowadzącym nie można niczego konkretnego zarzucić, jednak chwilami infantylność Kasi Kępki może drażnić widza. Maciej o wiele bardziej podoba nam się w programie "Się kręci!", który prowadzi razem z Agnieszką Popielewicz i Maćkiem Rockiem.
W ostatniej kategorii umieściliśmy Jarosława Kuźniara. Jako gospodarz porannego programu na antenie TVN24 Kuźniar jest dobry, jednak w "X - Factor" najzwyczajniej sobie nie radzi. Wszelkie jego gesty w stosunku do uczestników programu wydają się nienaturalne, a sam prezenter nie jest na tyle charakterystyczny, by przykuć uwagę widza. Kuźniar zdecydowanie pozostaje w cieniu jurorów.