Ewę Chodakowską znamy przede wszystkim jako ekspertkę od zdrowego ciała, specjalistkę od technik pozwalających utrzymać doskonałą kondycję. Jednakowoż te zdjęcia pokazują ją w zgoła odmiennej roli i w niej również sprawdza się znakomicie. Chodakowska, gdyby nie została "trenerką wszystkich Polek", bez problemu mogłaby zostać instruktorką selfie.
Sprawa "wydała się" przy okazji weekendowego wypadu do Sopotu, gdzie Ewa Chodakowska ładowała baterie słoneczne wraz z mężem, Lefterisem Kavoukisem.
Kij do selfie nie był potrzebny.
Plotek Exclusive
Sposób wykorzystania telefonu przez Chodakowską jest tu oczywisty. A jej mąż? Być może właśnie przegląda Instagram żony: docelowe miejsce, gdzie trafiają zrobione przez nią zdjęcia.
Plotek Exclusive
Poprzednia scena była statyczna, w tę Chodakowska usiłuje wnieść nieco ruchu. Entuzjazmu "instruktorki" zdaje się nie podzielać jej mąż, który, z rękami w kieszeniach, sceptycznie obserwuje poczynania ukochanej. Z drugiej strony jej poczynania obserwuje również kaczka. Niestety, nie miała aparatu, więc nie wiemy, jak scena wyglądała z jej perspektywy.
Lefteris Kavoukis dał się jednak namówić na fotografowanie. Oczywiście pod czujnym okiem żony.
Plotek Exclusive
Najciekawszy moment robienia selfie: oglądanie efektów.
Plotek Exclusive
Chyba niezłe, bo Chodakowska na koniec serdecznie uściskała męża. Co zrobiła kaczka, tego, niestety, nie wiemy.
Plotek Exclusive
Ile można zrobić sobie selfie w ciągu jednej sesji? Ewa Chodakowska udowadnia, że nie ma limitu.
Telefonie, powiedz przecie, kto jest... mistrzem selfie?
Plotek Exclusive
Myślicie, że wzorem Kim Kardashian, Ewa Chodakowska wyda własny album z autoportretami ze smartfona?
Plotek Exclusive
Misja zakończona, powrót do ośrodka w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku. Tylko czy robienie sobie selfie na plaży można uznać za formę aktywnego wypoczynku?
Plotek Exclusive
Plotek Exclusive
Nieznane są losy większości zdjęć, jakie zrobiła wtedy Ewa Chodakowska. Być może nigdy nie opuszczą karty pamięci, na której zostały zarejestrowane. To, co się potem znalazło na Instagramie, to zaledwie okruchy, ale za to jakie smakowite!
Screen z Instagram.com/Ewa Chodakowska