Na ślubie Izabeli Janachowskiej wszystko odbyło się z rozmachem. Nawet druhen było pod dostatkiem.
Na ceremonii było bowiem aż siedem druhen! Pojawiły się tuż przed jej rozpoczęciem, czyli przed godziną 15. Wszystkie miały na sobie granatowe suknie, takie same fascynatory w kształcie kokard we włosach, a w rękach bukiety z białych piwonii - ulubionych kwiatów panny młodej. Uśmiechnięte pozowały fotoreporterom.
Janachowska jeszcze przed chwilę przed wielkim dniem opowiadała w "DD TVN", że nie zdecydowała się na żaden grawer na obrączkach. Powiedziała, że musi jednak przemyśleć tę decyzję.
Na pierścionku zaręczynowym faktycznie mam grawer, ale na obrączce? Nie wiem... To jest istotne, bo człowiek będzie to ciągle nosił, to musi być coś ważnego.
Teraz z kolei możemy już z bliska obejrzeć "te" pierścionki na ich palcach. Państwo młodzi nie zdecydowali się na jedną wersję. Obrączka Janachowskiej wysadzana jest brylantami, wersja Jabłońskiego jest bardziej męska i pozbawiona błyszczących kamieni.
<< ZOBACZ OBRĄCZKI PAŃSTWA MŁODYCH >>
Wielkie wrażenie robi też piękny wystrój kościoła, w którym się pobrali. Jak wcześniej zdradziła tancerka, kwiaty dobrane były do jej ślubnej kreacji i bukietu.
Janachowska i Jabłoński powiedzieli sobie sakramentalne "tak" w sobotę w kościele PW Przemienienia Pańskiego w Iławie. Zaraz potem państwo młodzi i ich goście pojechali bawić się na wesele w Grand Hotelu Tiffi .
Vic
Komentarze (21)
Siedem druhen, obrączki wysadzane brylantami, kościół zasypany kwiatami. Tego dnia nie oszczędzali na niczym