Marta Wiśniewska, czyli słynna Mandaryna, od ponad 20 lat choruje na cukrzycę typu 1. O chorobie dowiedziała się w 2003 roku, kiedy była w ciąży z Fabienne, swoim drugim dzieckiem. Wieloletnie zmagania z chorobą sprawiły, że przyzwyczaiła się już do odmiennego trybu życia, ale nadal ma świadomość, jak poważnym schorzeniem jest cukrzyca. Celebrytka chętnie porusza w mediach temat swojej choroby i oswaja z nią innych. W najnowszym wywiadzie opowiedziała m.in. o codziennym życiu z chorobą i o traumatycznych hipoglikemiach.
Marta Wiśniewska była ostatnio bohaterką cyklu "Diagnozy gwiazd". W rozmowie z Bereniką Olesińską opowiedziała o swoich zmaganiach z cukrzycą. Mandaryna wyznała, że mimo iż dba o regularne podawanie insuliny, to zdarzyły się jej niebezpieczne chwile i niejednokrotnie była w stanie hipoglikemii, czyli nagłego spadku cukru. - Są różne fazy tego. Człowiek jest w jakiejś takiej panice, więc ładuje do swojego żołądka wszystko, co napotka na swojej drodze i potem jest wręcz coś odwrotnego, i ten cukier jest za wysoki. [...] Było mi ciężko się ruszyć. Wiedziałam, że muszę zjeść coś słodkiego, ale moje ciało było jakieś takie, jakbym galaretę tam miała i też się tego przestraszyłam - wyjawiła tancerka. Wiśniewska w szczegółach opisała, jak wygląda taki stan, który porównała do nagłego odstawienia narkotyków w przypadku osoby uzależnionej od substancji odurzających.
Człowiek trochę wygląda jak narkoman. [...] Troszeczkę się zachowuje, jakby był po odstawieniu narkotykowym. Jest zimny pot, człowiek się trzęsie. Może to też prowadzić do utraty przytomności. Wiesz, że za chwilę będziesz miał czarno przed oczami, więc natychmiast musisz wypić coś słodkiego - opowiedziała Marta Wiśniewska w "Diagnozach gwiazd".
W 2022 roku Marta Wiśniewska w rozmowie z Plejadą przyznała, że nie cierpi cukrzycy, ale po latach nauczyła się żyć z chorobą. Podstawą jest oczywiście odpowiednia dieta i kontrolowanie przyjmowanych posiłków. - Dalej jestem chora, nad czym bardzo ubolewam, bo nie cierpię tej choroby. (...) Nie walczę z nią, bo raczej bym przegrała, a nie lubię przegrywać. W tym przypadku nie ma wątpliwości, kto by wygrał. W pewien sposób musiałam się do niej dostosować, a ona do mnie. (...) Nie mogę jeść tyle słodyczy, ile bym chciała. Mam oczywiście szafkę w kuchni jak każdy chyba, do której zaglądam z zamkniętymi oczami, żeby nie mieć zbyt dużych wyrzutów sumienia - powiedziała wokalistka.