Więcej informacji i ciekawostek ze świata polityki znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Szymon Hołownia jakiś czas temu w mediach społecznościowych pokazał dwa paragony. Lider Polski 2050 zrobił takie same zakupy w Niemczech i w Polsce. Okazało się, że ceny w sklepach u naszego zachodniego sąsiada są niemal identyczne. To bardzo smutny wniosek, gdy weźmiemy pod uwagę różnicę pensji w obu krajach. Teraz Szymon Hołownia nie potrafił powstrzymać silnych emocji, gdy komentował przeprowadzony eksperyment.
Szymon Hołownia był w środę gościem w radiowym programie "Gość Radia ZET". W pewnym momencie Beata Lubecka skierowała rozmowę na tory porównania cen, którego dokonał polityk. Ten potwierdził, że ceny w Niemczech są już takie same jak w Polsce.
Wyszło dokładnie na to samo, tylko że średnia pensja w Polsce to jest trochę ponad 6 tys., a w Niemczech ponad 18 tys. PiS obiecał, że będziemy mieli niemieckie pensje i polskie ceny, a mamy niemieckie ceny i polskie pensje.
Gdy poruszony został temat transferów socjalnych, Szymon Hołownia nie potrafił stłumić emocji i przeklął na antenie.
500 plus miało sens, ale ile jeszcze do tego doładowano transferów socjalnych wewnątrz tego środowiska? Ile kasy prze****ono na różnego typu pomysły? Przepraszam za użycie tego słowa. (...) Nie mogę patrzeć na te dziesiątki miliardów, które oni sobie wkładają w różnego rodzaju fundusze, a w tym samym czasie rozmawiam z ludźmi, którzy nie mają już, jak spiąć końca z końcem.
Beata Lubecka słysząc niecenzuralny wyraz, zażartowała, że nie obejdzie się bez złożenia skargi.