Więcej o polskim i światowym show-biznesie przeczytasz na Gazeta.pl.
Teresa Lipowska to jedna z najbardziej lubianych polskich aktorek filmowych, teatralnych i telewizyjnych. Miała zaledwie dziewięć lat, gdy zadebiutowała na deskach łódzkiego teatru Lutnia. Początki jej kariery sięgają zatem 1946 roku!
Od 22 lat aktorka wciela się w rolę nestorki rodu Mostowiaków w popularnym serialu "M jak miłość". To właśnie ta kreacja przyniosła aktorce nominację do Wiktora 2022. Statuetka ostatecznie powędrowała na konto Marii Dębskiej za rolę Kaliny Jędrusik w filmie "Bo we mnie jest seks". Teresa Lipowska pojawiła się jednak na uroczystej gali i udzieliła nawet krótkiego wywiadu serwisowi Pomponik. Jedno z pytań dziennikarza nie spodobało aktorce i postanowiła zakończyć rozmowę.
Teresa Lipowska wyjawiła, że po raz pierwszy brała udział w gali Wiktorów. Nigdy wcześniej nie była też nominowana do tej nagrody. Podkreśliła także, że nie czuje się komfortowo na takich branżowych imprezach.
Bardzo źle się czuję na takich imprezach. Nie lubię być w takich tłumach. Wolę swoje mieszkanie, spacery i przestrzeń.
Aktorka zaprzeczyła pogłoskom, że jej postać ma zniknąć z serialu "M jak Miłość". Przyznała, że ma już w zanadrzu kilka następnych odcinków i nie zauważyła, żeby to miał być to koniec wątku Barbary Mostowiak. Dziennikarz zapytał wówczas o opinię Lipowskiej na temat Julii Wieniawy, topowej polskiej aktorki młodego pokolenia. Pytanie nie spodobało się gwieździe na tyle, że postanowiła przerwać wywiad.
Wie pan co, nie będziemy... Widzę, że to już są takie plotkarskie, jakieś... Nie, nie. To dziękuję.
Nie wiemy niestety, czy Teresa Lipowska nie ceni sobie aktorskich umiejętności Julii Wieniawy, czy też nie miała ochoty na dłuższą rozmowę na temat innych osób - pytanie wyraźnie ją zirytowało, jednak nie sposób dociec, czy chodziło właśnie o Wieniawę. Gwiazda życzyła młodym aktorkom, żeby się rozwijały i "sięgały nieba sławy".