Monika Richardson kilka miesięcy temu rozstała się ze Zbigniewem Zamachowskim. Dziennikarka w przeciwieństwie do byłego ukochanego chętnie opowiada o kulisach rozpadu związku i swoich nowych, prywatnych planach. Od niedawna jest związana z Konradem Wojterkowskim. To nie jedyna zmiana w jej życiu. Od jakiegoś czasu posługuje się również nazwiskiem po pierwszym mężu. Dlaczego zdecydowała się na taką zmianę?
W rozmowie z reporterką "Jastrząb Post" Monika Richardson zdradziła, dlaczego tak szybko wróciła do nazwiska po pierwszym mężu. Dziennikarka na razie posługuje się nim nieoficjalnie, ale już wkrótce zamierza to zmienić i dopełnić wszystkich formalności w urzędzie stanu cywilnego.
Zmieniłam nazwisko na Richardson, wróciłam do Richardson. Oczywiście zrobiłam to nieoficjalnie, ale noszę się z tym, żeby zrobić to już oficjalnie. Nawet nie wiem, czy to jest możliwe, to chyba trzeba w urzędzie stanu cywilnego zrobić. To jest nazwisko, które przyniosło mi sławę, to jest nazwisko, które ludzie pamiętają z programu "Europa da się lubić". To jest nazwisko, które noszę za zgodą mojego pierwszego męża, więc myślę, że nic nie stoi na przeszkodzie, aby do tego nazwiska wrócić teraz do tego oficjalnie - tłumaczyła.
Jak się okazuje, numerolożka już kilka lat temu ostrzegała Monikę Richardson przed związkiem ze Zbigniewem Zamachowskim. Chodziło właśnie o jego nazwisko.
Ja jak zaczęłam być Zamachowską, to numerolożka mi powiedziała, że z tym nazwiskiem wiążą się pewne konsekwencje. One nie są zbyt pozytywne. W skrócie – sprowadzały się do tego, że ja zawsze jako Zamachowska miałam grać w życiu drugie skrzypce. To nie jest moja natura. To nie znaczy, że ja mam teraz pomysł na to, aby być taką kontrolującą postacią znowu, ale chciałabym dostać to moje życie z powrotem. Jeżeli stworzę z kimś związek, to chciałabym, aby to był związek partnerski. I w związku z tym to nazwisko będzie nam przeszkadzało - dodała.
Myślicie, że przed kolejnym ślubem Monika Richardson również uda się do numerologa?