Jan Komasa pojawił się w sobotnim wydaniu programu "Dzień Dobry TVN". Reżyser, którego film "Boże Ciało" był nominowany do Oscara w kategorii "najlepszy film międzynarodowy", opowiedział o emocjach, jakie towarzyszyły mu podczas ceremonii. Choć produkcja nie zdobyła statuetki, zyskała ogromną popularność. Oprócz tego, reżyser odniósł się do swojego najnowszego filmu, który już niedługo będziemy mogli zobaczyć w kinach.
Kinga Rusin zapytała reżysera, jakie uczucia towarzyszyły mu na czerwonym dywanie. Najwyraźniej dla Komasy była to idealna okazja, aby odnieść się między innymi do imprezy, która odbyła się po gali oscarowej i w której brała udział sama dziennikarka.
To impreza trochę większa niż nasze Orły, ale ładunek emocjonalny ten sam. Tam nikogo nie znasz, znaczy znasz z ekranu, ale nie osobiście. Po gali wszyscy chcą się wbić na imprezy pooscarowe i zrobić sobie selfiaka - powiedział Komasa.
Rusin nie zareagowała na te słowa i kontynuowała rozmowę. Nic dziwnego, w końcu temat sławnego zdjęcia z Adele i krytyki, jaka niespodziewanie spadła na dziennikarkę, jest bardzo drażliwy.
Jan Komasa natomiast w swojej najnowszej produkcji poruszy problem wszechobecnego hejtu. W główną postać wciela się Maciej Musiałowski, który zagra studenta Tomka z Uniwersytetu Warszawskiego. Pewnego dnia zostaje przyłapany na plagiacie, po czym uczelnia wydala go z placówki. Premiera "Sali samobójców. Hejter" zaplanowana jest na 6 marca 2020 roku.
Wybierzecie się do kin?
BO