Edyta Górniak w ubiegłym roku przeprowadziła się do Los Angeles, gdzie pracuje nad materiałem na nową płytę i układa sobie życie z dala od problemów, które czyhały na nią w Polsce. Pod koniec listopada jej były mąż, Dariusz K. wyszedł z aresztu, w którym przebywał za spowodowanie śmiertelnego wypadku samochodowego pod wpływem kokainy. W "Dzień Dobry TVN" gwiazda opowiedziała o tym, jak wspomina przełomowe chwile z zeszłego roku.
Dla mnie 2016 rok to był rok cudów. Było kilka takich zwrotnych, ważnych momentów - mówiła, mając na myśli między innymi sytuację z Darkiem K.
W dalszej części wywiadu zdradziła, jak wyglądał moment, w którym dowiedziała się o opuszczeniu przez byłego męża aresztu, w którym przebywał od 2014 roku. W tym czasie razem z Allanem przebywała w Nowym Jorku, gdzie spędzali Święto Dziękczynienia. Tak jak podkreślała już w grudniu w rozmowie z "Super Expressem", w pierwszej kolejności pomyślała o swoim synu, w drugiej o rodzinie zmarłej kobiety, a dopiero w trzeciej o sobie.
To jest kolejna sytuacja w jego życiu i w moim życiu, kiedy muszę o czymś mu powiedzieć pierwsza i muszę to zrobić najłagodniej, jak można. To nasze spotkanie, kiedy on był na Mazurach i ja musiałam powiedzieć mu o tym, co się wydarzyło, co jego tata zrobił... Bałam się tego, że on mnie zapyta, jak będzie w szkole i co ma powiedzieć. Straszne to było. Pomyślałam sobie: Boże jedyny, będę dźwigać z tym dzieckiem jego ciężar, jego wstyd, jego tęsknotę, jego wszystkie emocje przez wszystkie lata - mówiła, nie kryjąc smutku.
Padło także pytanie o to, jak relacje Allana z ojcem wyglądają teraz, kilka miesięcy później. Do tej pory nie doszło do ich spotkania, nie tylko dlatego, że Dariusz K. o nie nie zabiegał, ale też przez to, że chłopiec nie jest na nie gotowy.
Allanek nie chce na razie. Nie wiem, czy się boi, czy jest wewnętrznie zblokowany, a może jest szczęśliwy i nie chce tego zburzyć. Ale jak on będzie chciał, to ja go wesprę. Na razie nie jest gotowy na spotkanie. Dobrze się składa, że jest tutaj - podsumowała.
Patrząc na zdjęcia, jakie nastolatek wrzuca do sieci, łatwo uwierzyć w zapewnienia Górniak, że przeprowadzka była dobrą decyzją. W Los Angeles poznaje mnóstwo nowych przyjaciół, ale, jak wiemy z jednego z ostatnich postów, na razie nie ma dziewczyny, a święto zakochanych spędził przed telewizją.
Dla kogo ta różyczka? - pytała jedna z internautek.
Dla nikogo... bo singlem jestem, a walentynki spędziłem z Netflixem w łóżku - odpowiedział.
MK