Za nami kolejny odcinek 11. sezonu programu "Rolnik szuka żony". W poprzednim poznaliśmy uczestników, którzy otrzymali najwięcej listów i tym samym otrzymali szansę na znalezienie miłości w show TVP. W drugim odcinku Marcin, Sebastian, Rafał, Agata i Wiktoria spotkali się z kandydatami, których wybrali. Jakie wrażenie wywarli na nich ci, których postanowili lepiej poznać?
W drugim odcinku uczestnicy nie kryli emocji związanych ze spotkaniami. - Jestem szczęśliwa, taka podekscytowana (...), ale gdzieś tam w głębi odczuwam stresik, bo nie ukrywam, jest to dla mnie bardzo ważny dzień - mówiła Wiktoria przed poznaniem dziesięciu kandydatów. Także zaproszeni mężczyźni nie ukrywali, że byli nieco zdenerwowani. Produkcja zorganizowała spotkania grupowe dla uczestników. Radosław wyjawił swoje poważne zamiary w stosunku do Wiktorii. - Finalnie wyobrażam sobie, żebym był w garniturze, a Wiktoria w sukni ślubnej - powiedział. Agata miała znacznie mniej kandydatów niż Wiktoria. Poznała trzech panów. - Sama wybrałam mało - tłumaczyła uczestniczka. Najbardziej zachwycony po spotkaniu grupowym był Sebastian. Pokusił się o poważne wyznanie. - Można powiedzieć o Patrycji, że jest faworytką. (...) Na Patrycję będę czekał najbardziej - powiedział.
Następnie nadszedł czas na randki. Największą uwagę przykuło spotkanie Marcina z Pauliną. Zaczęło się sympatycznie. - Wyglądasz piorunująco - powiedziała kandydatka rolnika. Ona jednak nie mogła liczyć na komplementy. Marcin zwrócił uwagę na to, że kobieta nie wygląda tak jak na przysłanej fotografii. - To jest świeże zdjęcie twoje? - mówił. To nie spodobało się Paulinie. - Trochę mnie wprowadził w dezorientację i nie wiem, czy to w pozytywnym sensie, czy negatywnym - komentowała. Marcin nie dawał za wygraną. - Troszeczkę inaczej wyglądasz - wyznał i dodał, że może chodzi o inny kolor włosów.
Po spotkaniu Marcin negatywnie skomentował wygląd kandydatki. - Szczerze powiem, że to nie jest typ mojej takiej urody i dziewczyny - mówił. Dalej było mocniej. - Uważam, że chyba nie była ze mną zbyt szczera. (...) Uciekała wzrokiem na bok - skwitował. Kandydatka także miała negatywne odczucia. - Najbardziej wkurzył mnie z tymi włosami. Takie zdezorientowanie cholera - mówiła. Ta sytuacja zwróciła uwagę internautów, którzy ruszyli z komentarzami. "Wkurzył ją pytaniem o włosy. A nie wkurzyło cię dziewczyno wysyłanie nieaktualnego zdjęcia?", "No myślę, że to nie o włosy chodziło", "Oszukują na zdjęciach" - pisali.
Po emisji pierwszego odcinka 11. sezonu postanowiliśmy odpowiedzieć na pytanie, czy show ma jeszcze "to coś". Naszym zdaniem było nudno i bez wielkich niespodzianek. Zwróciliśmy także uwagę na zachowanie Marty Manowskiej, która prowadzi program od samego początku. "Prowadząca dwoiła się i troiła, by uczynić odcinek bardziej atrakcyjnym. Po tylu edycjach widać, że przed kamerą czuje się jak ryba w wodzie. Jest dużo bardziej wyluzowana, uśmiechnięta od ucha do ucha i próbuje podkręcać atmosferę. Jednak w niektórych momentach tej ekscytacji było trochę za wiele. Miałam wrażenie, że Manowska gra 'zwariowaną kumpelę', która nakręca uczestników, by tchnąć w nich trochę życia" - zauważyła nasza redaktorka Natalia Majta. Na co jeszcze zwróciła uwagę? Przeczytacie o tym tutaj: Czy "Rolnik szuka żony" ma jeszcze "to coś"? "Miałam wrażenie, że Manowska gra zwariowaną kumpelę" [OPINIA].