Iwona Mazurkiewicz to jedna z uczestniczek "Sanatorium miłości". Do matrymonialnego show TVP1 zgłosiła się, mając 60 lat i od razu zwróciła na siebie uwagę pozostałych uczestników. W programie była nieustannie adorowana, ale nie stworzyła żadnej trwałej relacji. Dopiero po zakończeniu show zbliżyła się do jednego z uczestników, Gerarda. Jak się okazało, zrodziło się między nimi prawdziwe uczucie. W programie "Bądźmy razem w domu" Iwona i Gerard wyznali, że są parą, a w 2023 roku zdecydowali się na ślub. Huczne wesele pary odbyło się na zamku w Niepołomicach. Wielokrotnie zarzucano Iwonie, która jest 19 lat młodsza od swojego partnera, że związała się z Gerardem ze względu na finansowe pobudki i jej intencje są nieszczere. Para zdaje się jednak nie przejmować nieprzychylnymi opiniami i skupia się na budowaniu szczęśliwej relacji. Iwona właśnie została prowadzącą w nowym programie TVP3 Katowice. Jak poradziła sobie w roli prowadzącej?
Iwona Mazurkiewicz-Makosz właśnie została współprowadzącą programu "A kto nam zabroni!", który emitowany jest na antenie TVP3 Katowice. Bohaterami serii są aktywni seniorzy, którzy żyją pełnią życia i dla wielu ludzi w ich wieku są prawdziwą inspiracją. Nie tylko uprawiają sport, ale także tańczą, śpiewają i z życia czerpią całymi garściami. Program realizowany jest we współpracy z telewidzami i jest emitowany od poniedziałku do piątku o godzinie 15.45 na antenie TVP3 Katowice. Co ciekawe, na widowni pojawił się także mąż Iwony, Gerard Makosz. Para prowadzi razem na Facebooku profil "Emeryci Nieemeryci" na którym relacjonuje swoje codzienne i aktywne życie.
Prowadzący program już na początku zapowiedział swoją ekranową partnerkę jako "kobietę sukcesu". Iwona pojawiła się w studiu w czerwonym garniturze i wysokich szpilkach. Intensywny kolor stroju idealne kontrastował z jej blond włosami. Uśmiechnięta, ale lekko stremowana Iwona przywitała się z widzami i publicznością. Nie da się ukryć, że obecność Gerarda wśród publiczności z pewnością dodała jej otuchy. Były uczestnik "Sanatorium miłości" patrzył na ukochaną z podziwem i widać było, że rozpiera go duma.
Trema Iwony minęła już po kilku sekundach i była uczestniczka "Sanatorium miłości" poczuła się jak ryba w wodzie. Wygląda na to, że doskonale spełnia się w roli prowadzącej. Już po chwili nie tylko widać było po niej, że czuje się swobodnie, ale także ochoczo nawiązywała kontakt z publicznością obecną w studiu. Czyżby TVP miało nową gwiazdę?
Iwona Mazurkiewicz opublikowała ostatnio w sieci zdjęcie ze swojego ogrodu. Pod fotografią pojawił się złośliwy komentarz jednej z internautek. Po raz kolejny nawiązano do różnicy wieku dzielącą Iwonę i jej męża Gerarda. "Ale żeś się kobieto postarzała. Opieka nad starcem kosztuje dużo wysiłku i emocji, ale cóż się nie robi dla kasy i splendoru" - czytamy. Iwona przeważnie ignoruje tego typu przytyki, ale tym razem postanowiła zareagować i dosadnie odpowiedziała na przykre słowa. "Witam. Starzeję się jak każdy z nas. Mając 66 lat, czuję się świetnie. Przede wszystkim z moją dobrocią i szacunkiem do ludzi. Bardzo mi pani szkoda, z powodu takiej reakcji i takiego wpisu. Bardzo wielka frustracja, niezadowolenie z siebie i zazdrość! Proponuję ten czas poświęcić na naukę poprawnego pisania. Pozdrawiam" - skwitowała Iwona.