Pod kamienną twarzą Anity Werner kryją się naprawdę smutne przeżycia. W wywiadzie dla '' Twojego Stylu '' postanowiła opowiedzieć o walce o życie matki i jej śmierci.
Razem walczyłyśmy o jej życie. Pamiętam ostatni moment, kiedy jeszcze było ''normalnie''. Trzy lata temu pojechałyśmy we dwie do kliniki w Gliwicach. Spędziłyśmy coś, co Anglicy nazywają ''quality time'', czyli czas najwyższej jakości. (...) Było super, wiem od osób bliskich, że mama ten obiad też wspominała miło. Śmiała się. Trzy miesiące później umarła.
Anita bardzo żałuje, że nie miała bliskiego kontaktu z matką.
Kiedy byłam nastolatką, nasze relacje bywały trudne. Potem wyprowadziłam się z domu - to nie ułatwiało bliskości, a później mama zachorowała na raka.
Rudy