Tak dokładnie brzmiały słowa Roberta:
Nasz związek nie jest chwytem marketingowym. Chciałbym, żeby studio filmowe próbowało coś takiego zmyślić. Gdyby producenci zaczęli ingerować w moje życie prywatne, odpłaciłbym im się. Nie próbujemy nikogo oszukać, tylko nie lubimy, gdy ktoś nam robi zdjęcia. Nie jest fajnie, gdy twoje życie staje się newsem dla kogoś innego. Ludzie potrafią nam robić zdjęcia w restauracjach albo na imprezach. Przecież nie jesteśmy tam dla nich. Ludziom wydaje się, że wszystko mamy zorganizowane przez innych, że robimy to pod publiczkę. To nieprawda. Nie mamy magicznej ekipy, która pilnuje, by wszystko szło zgodnie z ich planem.