W wywiadzie dla magazynu gala.pl Piotr Adamczyk przyznał, że w liceum był obiektem drwin. Wszystko przez to, że był w klasie rodzynkiem. Nie dość, że był jedynym mężczyzną w klasie w XXX LO w Warszawie, to do tego był niewysoki.
Miałem dowcipnego pana od WF-u, który mówił: Adamczyk, w dwuszeregu zbiórka, kolejno odlicz. O, widzę, że mamy stuprocentową frekwencję, to co będziemy dzisiaj grać w piłkę? Adamczyk, podziel się na drużyny. Ale głównie biegałem wokół boiska albo sędziowałem dziewczynom. Co było najbardziej ekstremalnym zadaniem.
Wierzymy, że Piotr poradzi sobie z tymi wspomnieniami. Plotek trzyma kciuki!
Rudy