Zapytany przez media o to, czego najbardziej będzie mu brakowało, Rupert odpowiedział:
Wszystkiego, jak sądzę. Ludzi przede wszystkim, tak myślę. To była grupa dziewięciu osób, z którą właściwie dorastałem. Ale też tej codziennej rutyny, naprawdę. Tego, że każdego dnia idzie się w to samo miejsce i spotyka tych samych ludzi. Kiedy już nie będę tego miał, chyba zabierze mi chwilę przyzwyczajenie się do tego.
Młody aktor oficjalnie potwierdził też swój udział w norweskim filmie przeciwko wojnie, "Comrade".