Roman Giertych zabrał swoją uroczą żonę do Rzymu. W sumie nieźle to wykombinował, bo w stolicy Włoch jest teraz bardzo zielono. Były minister, którego teraz pochłania kariera adwokacka, nie szarpnął się jednak na klasę biznes. Jak donosi informator Plotka, Giertychowie wracali tanimi liniami.
Ja kupiłam bilet w obie strony za 450 zł. Ale można też było zapłacić mniej, jeśli zarezerwowało się go dużo wcześniej - mówi nasza czytelniczka, która wracała z Rzymu do Warszawy tym samym samolotem.
Trzeba jednak oddać Giertychowi , że choć nie jest rozrzutny, to na lotnisku i w samolocie trzymał fason. Nie gwiazdorzył na przykład jak Weronika Rosati, która zrobiła niedawno - jak opisywaliśmy - zrobiła awanturę na Okęciu .
Pegaz