Mariusza Kiljana telewidzowie kojarzą z serialu "Hela w opałach". Aktor trafił do szpitala zakaźnego we Wrocławiu w Wigilię Bożego Narodzenia. Lekarze podejrzewają u niego śmiertelną odmianę grypy A/H1N1. Pacjenta wprowadzona w stan śpiączki farmakologicznej.
Informatorzy "Faktu" opowiedzieli dziennikarzom, że Mariusza miał objawy typowe dla grypy.
Już przed świętami źle się czuł. Miał typowe objawy grypy. Bóle kości, gorączkę.
Szef szpitala Janusz Jerzak w rozmowie z tabloidem potwierdził obecność pacjenta z podejrzeniem grypy na terenie placówki. Nie chciał jednak ujawnić jego tożsamości.
Przyznaję, że w naszym szpitalu przebywa na intensywnej terapii mężczyzna z podejrzeniem A/H1N1. Diagnozujemy go i nic więcej nie mogę na razie powiedzieć.
Dzisiaj mają być znane wyniki badań i dowiemy się czy Kiljan jest nosicielem śmiercionośnej odmiany grypy.
Janus